SportoweBeskidy.pl: W lutym kończy się pana kadencja na prezesa Skrzycznego. Czy będzie się pan ponownie ubiegał o "stołek"?
Seweryn Porębski:
Zdecydowanie tak. Koniec kadencji przypada na koniec lutego, co jest dla nas pewnym utrudnieniem. Panują obostrzenia, które utrudniają zorganizowanie Walnego Zebrania Sprawozdawczo-Wyborczego. Myślimy, jak to rozwiązać. Wszystko wskazuje na to, że obecne osoby z zarządu zostaną. Do tego dojdzie 2-3 nowych członków, których pomoc będzie dla nas bardzo ważna w kontekście rozwoju klubu. Wszystko jednak się dopiero okaże. Plany mamy ambitne. 

SportoweBeskidy.pl: To znaczy? 
S.P.:
Przede wszystkim chcemy kontynuować naszą filozofię, czyli stawianie na młodzież. W naszym klubie powstała już grupa juniorów, teraz jesteśmy na etapie tworzenia grupy trampkarzy. Chcemy, aby młodzi zawodnicy przechodzili szczeble rozwoju w naszym klubie, a następnie zasilili szeregi I drużyny. Ponadto jesteśmy w trakcie budowy trybuny. W tym roku przypada nam 75-lecie istnienia, zatem mamy także do zorganizowania uroczystości jubileuszowe. Myślimy także o renowacji budynku klubowego i szatni. Gmina zapewniła nas, że nam w tym pomoże. 

SportoweBeskidy.pl: A cele sportowe? 
S.P.:
Ten podstawowy to szybkie zapewnienie sobie utrzymania i zajęcie jak najwyższego miejsca. Musimy zbudować stabilny zespół, ponieważ obecnie mamy pewne problemy kadrowe i w niektórych meczach potraciliśmy przez nie punkty. Wydaje mi się, że gdy drużyna jest optymalna, to każdy jest w naszym zasięgu. No może oprócz LKS-u Leśna, która gra fajną piłkę i w pełni zasługuje na awans. Trzymam kciuki za ten "sąsiedzki" klub. W perspektywie lat my także chcemy być znaczącą siłą w tej lidze i powalczyć o wyższe cele. 


 
SportoweBeskidy.pl: Osoba tak doświadczonego trenera jak Mariusz Midor może być tu istotna. 
S.P.:
Trener Midor jest bardzo dobrym fachowcem i świetnym człowiekiem. Ma solidny warsztat i widać, że zawodnicy czynią u niego regularnie postępy. Jesteśmy zadowoleni ze współpracy. Jeżeli będziemy dysponować optymalnym składem, a do tego przyjdzie do nas 1-2 zawodników, którzy okażą się wzmocnieniem, ten zespół ma potencjał na pudło. Zimą ciężko jednak kogoś sprowadzić. Niemniej jednak czynimy odpowiednie kroki w tym kierunku. Jednocześnie zachęcam wszystkich zainteresowanych grą w naszym klubie do kontaktu i przyjścia na trening. 
 
SportoweBeskidy.pl: Maciej Sowa niemalże co okienko transferowe ma oferty z wyższej ligi. Jak udaje się Wam go zatrzymać?
S.P.:
Myślę, że pierwszą sprawą jest kierownik drużyny, który jest... jego teściem. Druga to z pewnością atmosfera, bo ta panuje u nas świetna. Mamy ponadto fajne warunki do trenowania i zaplecze. Maćkowi dobrze jest u nas. Chcemy wokół niego budować drużynę i wprowadzać młodych zawodników. To bardzo ważne, że mamy takiego piłkarza. 
 
SportoweBeskidy.pl: W wielu klubach pandemia koronawirusa istotnie wpłynęła na budżet. A jak sprawa wygląda u Was?
S.P.: Wsparcie z gminy to ok. 40 procent naszego całego budżetu. Jestem wdzięczny gminie, że nam pomagają. Pozostałe środki pozyskujemy z festynów czy organizacji zabaw Andrzejkowych. Tego z oczywistych przyczyn w zeszłym roku nie mogliśmy zrealizować, więc jest trudniej. Ale otaczają nas fajni ludzie, którzy nam pomagają. Zadaniem zarządu jest zapewnienie drużynie komfortowych warunków do pracy. Mają skupić się na treningach i podnoszeniu umiejętności. O resztę dbamy my.