Podopieczni Adama Noconia do zaległego meczu 7. kolejki przystąpili jako 17. drużyna Nice I ligi, zarazem drużyna z największą ilością straconych bramek - 14. Rywalizowali z zespołem z pozycji 6., który w poprzednich meczach stracił zaledwie trzy gole. W ofensywie piłkarze Podbeskidzia również nie błyszczeli w minionych potyczkach, wyłączając z tego zestawienia pojedynek w Tychach z GKS-em, stanęli zatem przed nie lada wyzwaniem.  

Owemu zadaniu sprostali m.in. dzięki postawie Łukasza Sierpiny. Pomocnik gospodarzy w 32. minucie zanotował kluczowe podanie przy golu otwierającym wynik rywalizacji. Na listę strzelców wpisał się wówczas Paweł Tomczyk. Tym samym wypożyczony z Lecha Poznań napastnik zdobył czwartą bramkę dla "Górali" w tym sezonie. W drugiej połowie asystent wcielił się w rolę snajpera. Futbolówkę uderzoną przez Dimitara Ilieva golkiper obronił, wobec dobitki skrzydłowego Podbeskidzia był bezradny. Kropkę nad "i" postawił Valerijs Sabala, który chwili kilka po zameldowaniu się na boisku przymierzył nie do obrony zza pola karnego. Łotysz trafił w samo okienko!

Po dzisiejszym meczu, po raz drugi w sezonie "Górali" można zatem pochwalić za postawę w ofensywie. Po raz drugi zagrali także na zero z tyłu. Wyszli z opresji w 10. minucie za sprawą interwencji Wojciecha Fabisiaka, który obronił mocny strzał Eusebio. Ten sam zawodnik na kwadrans przed końcem rywalizacji raz jeszcze próbował pokonać golkipera Podbeskidzia, ten ponownie był górą. W minucie 56. w sukurs, po uderzeniu głową Nildo, przyszła mu poprzeczka.