
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Skalp na miarę lidera
Po sromotnej klęsce w Dankowicach piłkarze Sokoła Wola zostali sprawdzeni przez kolejnego reprezentanta podokręgu bielskiego.
Mecz nabrał pomyślnego dla bestwinian przebiegu w początkowym kwadransie, a gol otwierający rezultat padł z wydatną pomocą piłkarzy Sokoła. Mikołaj Nowak podał do bramkarza Piotra Kwaśniewskiego, który pod naporem Dawida Gleindka futbolówki opanować nie zdołał. Wybił ją, gdy ta przekroczyła już linię bramkową. „Swojak” sprawił, że ekipa z Bestwiny mogła spokojniej budować akcje ofensywne i wyczekiwać na kolejną pomyłkę defensywy przeciwnika. W 42. minucie koronkową akcję z lewej strony boiska rozegrali Krystian Patroń z Gleindkiem, ten ostatni dojrzał wychodzącego na dobrą pozycję Krystiana Makowskiego, który „położył” obrońców miejscowych, kierując następnie strzał obok bezradnego golkipera.
Sokół po pauzie próbował odrobić straty. Po dwakroć uderzenia wolan głową kończyły się pewnymi paradami Jakuba Felscha. Z kolei kilka wypadów przyjezdnych zostało zaprzepaszczonych, m.in. próbę Mateusza Włoszka wyłapał Kwaśniewski. Dopiero w 75. minucie rezultat uległ zmianie. Patroń z pomocą rykoszetu uderzył nie do obrony w „długi” róg bramki Sokoła. O wyższą wygraną LKS-u zadbać mógł w 90. minucie Szymon Święs, który jednak nie trafił w piłkę po asyście Bartłomieja Ferugi.
Już po końcowym gwizdku sędziego, wobec pierwszej w bieżącym sezonie porażki MKS-u Lędziny, w bestwińskich szeregach radość zapanowała wzmożona. Podopieczni trenera Sławomira Szymali zasiedli wszak w fotelu lidera ligi okręgowej.
Sokół po pauzie próbował odrobić straty. Po dwakroć uderzenia wolan głową kończyły się pewnymi paradami Jakuba Felscha. Z kolei kilka wypadów przyjezdnych zostało zaprzepaszczonych, m.in. próbę Mateusza Włoszka wyłapał Kwaśniewski. Dopiero w 75. minucie rezultat uległ zmianie. Patroń z pomocą rykoszetu uderzył nie do obrony w „długi” róg bramki Sokoła. O wyższą wygraną LKS-u zadbać mógł w 90. minucie Szymon Święs, który jednak nie trafił w piłkę po asyście Bartłomieja Ferugi.
Już po końcowym gwizdku sędziego, wobec pierwszej w bieżącym sezonie porażki MKS-u Lędziny, w bestwińskich szeregach radość zapanowała wzmożona. Podopieczni trenera Sławomira Szymali zasiedli wszak w fotelu lidera ligi okręgowej.