
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Skalp w osłabieniu
W „czubie” AP-Sport Bielskiej Ligi Okręgowej LKS Bestwina mógł wykonać dziś istotny krok w kierunku wicemistrzostwa. Warunkiem było pokonanie depczącej mu po piętach Błyskawicy.
Jak można było się spodziewać w Bestwinie rywalizowały zespoły poziomem bardzo zbliżone. W pierwszej połowie gole nie padły, co nie znaczy, że nie było ciekawie. Więcej z gry mieli drogomyślanie, ich najlepszą okazją był strzał Rafała Dziadka, który Mateusz Kudrys w imponujący stylu wybił „z okienka”.
Istotny wpływ na scenariusz potyczki miała czerwona kartka, jaką w 55. minucie ukarany został stoper gości Mariusz Krzempek. Goście zmienili wówczas system gry na trzech obrońców środkowych, co mocno uprzykrzyło życie bestwinianom. Ci jednak bramkowe okazje potrafili sobie wypracować, głównie jednak uderzeniom brakowało precyzji, by wspomnieć strzały Szymona Święsa, Mateusza Droździka, czy Krystiana Makowskiego. Piłkarze Błyskawicy ze spokojem swojej szansy wyczekiwali i taktyka ta się powiodła. W 83. minucie, po akcji rezerwowego Michała Pękali, na wślizgu źle przyjmującego futbolówkę defensora LKS-u zaatakował Krzysztof Koczur, który mimo ofiarnej interwencji Kudrysa piłkę umieścił między słupkami. Golkiper ekipy z Bestwiny nabawił się groźnie wyglądającej kontuzji, a podłamani koledzy pomimo przewagi liczebnej nie zdołali uratować choćby punktu.
Jak przyznał po końcowym gwizdku sędziego trener zwycięzców, o arcyważnej zdobyczy punktowej Błyskawicy przesądziła właściwa realizacja taktycznych założeń. – Zagraliśmy bardzo mądrze w obronie i nawet w osłabieniu skutecznie rozbijaliśmy ataki rywala. Doczekaliśmy się też kontry na wagę zwycięstwa – zaznaczył Krystian Papatanasiu.
Istotny wpływ na scenariusz potyczki miała czerwona kartka, jaką w 55. minucie ukarany został stoper gości Mariusz Krzempek. Goście zmienili wówczas system gry na trzech obrońców środkowych, co mocno uprzykrzyło życie bestwinianom. Ci jednak bramkowe okazje potrafili sobie wypracować, głównie jednak uderzeniom brakowało precyzji, by wspomnieć strzały Szymona Święsa, Mateusza Droździka, czy Krystiana Makowskiego. Piłkarze Błyskawicy ze spokojem swojej szansy wyczekiwali i taktyka ta się powiodła. W 83. minucie, po akcji rezerwowego Michała Pękali, na wślizgu źle przyjmującego futbolówkę defensora LKS-u zaatakował Krzysztof Koczur, który mimo ofiarnej interwencji Kudrysa piłkę umieścił między słupkami. Golkiper ekipy z Bestwiny nabawił się groźnie wyglądającej kontuzji, a podłamani koledzy pomimo przewagi liczebnej nie zdołali uratować choćby punktu.
Jak przyznał po końcowym gwizdku sędziego trener zwycięzców, o arcyważnej zdobyczy punktowej Błyskawicy przesądziła właściwa realizacja taktycznych założeń. – Zagraliśmy bardzo mądrze w obronie i nawet w osłabieniu skutecznie rozbijaliśmy ataki rywala. Doczekaliśmy się też kontry na wagę zwycięstwa – zaznaczył Krystian Papatanasiu.