Wyborną szansę wykorzystał będąc zespołem lepszym od rywala. Spotkanie przebiegało pod dyktando gospodarzy, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce, częściej atakowali. Długo nie potrafili jednak sforsować defensywy Krupińskiego. Swego dopięli w 75. minucie, gdy Ilya Nazdryn-Platniski złamał akcję do środka, następnie podał do niekrytego partnera. Paweł Kozioł okazję wykorzystał, posłał futbolówkę pod poprzeczkę.

We wcześniej fazie meczu piłkarzom LKS-u Czaniec brakowało precyzji. Tomasz Kozioł uderzył z bliska w bramkarza, Bartosz Woźniak głową ostemplował słupek, Nazdryn-Platniski również strzelał głową, również z bliska, również trafił w golkipera. Goście „świątyni” Konrada Kawalera zagrażali głównie po stałych fragmentach gry, nie zdołali jednak skierować piłki do celu.

Mecze, które trzeba wygrać, często są meczami ciężkimi. Po dwóch porażkach udało nam się sięgnąć po trzy punkty i to jest najważniejsze. W ofensywie, nad którą pracujemy podczas treningów, brakowało nam szczęścia i precyzji. Na pewno byliśmy od rywala zespołem lepszym, przynajmniej o jedną bramkę. Kontrolowaliśmy przebieg meczu. Szkoda, że nie udało nam się wcześniej zdobyć gola, grałoby się nam łatwiej – ocenia Maciej Żak, grający trener beskidzkiego IV-ligowca.  

Protokół meczowy poniżej.