Skrzyczne - Beskid 1:0. Falstart lidera
Lider żywieckiej A-klasy wiosenną część sezonu rozpoczął źle. Beskid Gilowice musiał uznać wyższość zespołu z Lipowej. O losach meczu zadecydował jeden gol. Akcję na wagę trzech punktów gospodarze przeprowadzili w drugiej połowie. Przejętą w środkowej strefie futbolówkę Maciej Okrzesik zagrał do Rafała Żurawskiego. Napastnik Skrzycznego z okolic szesnastki uderzył w długi rób bramki strzeżonej przez Rafała Bąka. Zarówno przed tym wydarzeniem, jak i w końcówce meczu, zawodnicy obu zespołów dochodzili do klarownych sytuacji strzeleckich. Dwa pojedynki oko w oko z Bąkiem przegrał Paweł Lalik. Przyjezdni duże zagrożenie stwarzali przede wszystkim po dośrodkowaniach w bocznych sektorów. Pojedynek czołowych zespołów żywieckiej A-klasy mógł się podobać. Szybkie tempo, ataki z dwóch stron, tylko skuteczność szwankowała.
Pomeczowe wypowiedzi: Seweryn Kosiec (Skrzyczne): Obiecujący początek. Po dobry meczu pokonaliśmy lidera. Spotkanie stało na poziomie przewyższającym A-klasę. Szybkie tempo, ofensywne nastawienie obu drużyn, które dochodziły do sytuacji strzeleckich. W trakcie okresu przygotowawczego narzekałem na ilość trenujących zawodników. Wiedziałem, że im bliżej ligi, tym będzie lepiej. W ostatnim tygodniu miałem do dyspozycji niemal całą kadrę.
Tomasz Sala (Beskid): Przyjechaliśmy do Lipowej po trzy punkty. Zaliczyliśmy falstart. Mecz był wyrównany. Oba zespoły miały sporo okazji bramkowych. My nie wykorzystaliśmy żadnej, rywal jedną. Szwankował skuteczność. Na ławce miałem tylko jednego zawodnika. Czterech, z równych powodów nie mogło zagrać. W kadrze mam 16 chłopaków.
Skrzyczne Lipowa – Beskid Gilowice 1:0 (0:0) 1:0 Żurawski (70')
Skrzyczne: Adamczyk – Binda, Kosiec, Barut, Caputa, Sojka, Golec, Okrzesik, Mateusz Górny, Lalik, Żurawski (85' Janiczek) Trener: Kosiec
Beskid: Bąk – Tatara, Harędziński, R.Górny (80' Gibas), Barcik, Płaza, T.Sala, R.Sala, B.Sala, M.Pyclik, Mariusz Górny Trener: T.Sala