Adam Nocoń postawił na dość niespodziewane ustawienie w meczu z Drutexem i wariant z dwoma napastnikami. Nie przełożyło się to jednak na siłę ofensywną Podbeskidzia, której w pierwszej części spotkania praktycznie nie było. Groźniejszą sytuację "Górale" stworzyli sobie jedynie w 24. minucie, kiedy to uderzał Valerijs Sabala, lecz piłkę po jego strzele odbił bramkarz gospodarzy. Dobijać próbował Paweł Tomczyk jednak znów to Andrzej Witan był górą. Niewiele różniła się gra drużyny z Bytowa, która wszelkich okazji szukała po stałych fragmentach - jak się okazało nieskutecznie. 

Po zmianie stron wyraźnie inicjatywę przejęli bielszczanie, w konsekwencji czego w 61. minucie wyszli na prowadzenie. Sabala po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową ulokował piłkę w siatce. Nieco ponad 10 minut później mogło być 2:0. Tomczyk uderzył 16. metrów, lecz z tym strzałem poradził sobie golkiper Drutexu. Wydawać się mogło, że "Górale" nie wypuszczą zwycięstwa z rąk - nic bardziej mylnego. Zawodnicy Podbeskidzia po raz kolejny pokazali, że w końcowych minutach meczu brakuje im koncentracji, co znów przyniosło fatalny skutek... W 87. minucie strzałem głową Rafała Leszczyńskiego pokonał Orlande Kpassa i Podbeskidzie ostatecznie tylko z punktem powraca do Bielska-Białej.