To świetna informacja dla wszystkich miłośników „białego szaleństwa”. Słowacka spółka Tatry Mountains Resorts nabyła 97 procent akcji Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego. Nasi południowi sąsiedzi, którzy zarządzają m.in. popularnym wśród naszych narciarzy ośrodkiem Jasna-Chopok, planują zainwestować w Szczyrku aż 120 milionów złotych! W najbliższych latach, Szczyrk ma stać się jednym z najnowocześniejszych tego typu ośrodków w naszym kraju. I choć zima w tym roku uprzykrzała życie narciarzom, to taka informacja z pewnością poprawi nastrój wielu osobom miłującym się w zimowych atrakcjach na stokach.

Szczyrk trasy Początkiem marca br. do mediów podana została informacja, iż Słowacy nabyli wspomniane 97 procent akcji. Wcześniej, właścicielami Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego było 52 właścicieli gruntów, na których znajdują się stoki, a także Stowarzyszenie Właścicieli Gruntów Narciarskich „Stowag” w Szczyrku. Na Szczyrkowski Ośrodek Narciarski składa się 13 tras zjazdowych o łącznej długości 25 km. Głównymi stacjami są: Czyrna ze szczytem Małego Skrzycznego (1211 m n.p.m.), a także Solisko (Pośredni – 990 m n.p.m.). Narciarze, mają do dyspozycji 13 wyciągów orczykowych, o całkowitej długości 7,8 km. Dwie z tras, posiadają ponadto homologacje FIS – to Bieńkula i Golgota.

Poprzedni właściciele, choć w zamierzeniu również mieli inwestowanie w ośrodek, nieznacznie podnieśli tylko jego jakość. Poprawił się bowiem przede wszystkim stan tras, ale brak wystarczających środków sprawił, iż zaniechano np. planów budowy kolejki krzesełkowej. I to właśnie trudna sytuacja sprawiła, że dotychczasowi właściciele zdecydowali się na sprzedaż akcji spółki. – Mieliśmy przygotowane pieniądze na inwestycje, by po tej zimie m.in. kontynuować rozpoczętą budowę na Hali Pośredniej, gdzie jest wyciąg. Ale pieniądze, które mieliśmy jako wkład własny do wzięcia leasingu, zostały wydane, żeby „dożyć” do początków lutego. Zima była marna i przychodów zero – powiedział na konferencji prasowej zwołanej w hotelu Klimczok Stanisław Richter, były już właściciel SON. – Wegetacja do następnej zimy i co dalej? Jeśli nic byśmy nie wybudowali, to szkoda blokować możliwości inwestycji w Szczyrku – dodawał.

Słowacy, na brak gotówki narzekać nie mogą. Świetnie prosperująca spółka zamierza zainwestować na Podbeskidziu aż 120 milionów złotych, które wywindują Szczyrk w hierarchii polskich ośrodków narciarskich. – Jesteśmy przygotowani na zainwestowanie takiej kwoty w pierwszych trzech, czterech latach. Po tym czasie będziemy mogli powiedzieć, że Szczyrk stał się ośrodkiem z prawdziwego zdarzenia – powiedział Bohus Hlavaty, prezes TMR. I choć miliony z pewnością poruszyły wyobraźnią wielu osób, na konferencji prasowej prezes słowackiej spółki tonował nieco nastroje. – Zdajemy sobie sprawę, że dziś nie jesteśmy w stanie rozmawiać o szczegółach, co zrobimy za trzy tygodnie, za pół roku, za rok czy za pięć lat. Dlatego zdecydowaliśmy się pokazać, co zrobiliśmy na Słowacji. To chlubna rzecz, która pokaże, iż w tym kierunku chcielibyśmy iść w Szczyrku – odniósł się Hlavaty do zademonstrowanej prezentacji na przykładzie stoków w Jasnej, gdzie w 2006 roku krajobraz bliźniaczo przypominał obecny stan obiektów w Szczyrku, zaś obecnie kusi turystów nowoczesnym zapleczem i świetnie przygotowanymi trasami.

– Szczyrk ma tradycje i możliwości rozwoju. Na Słowacji pokazaliśmy, że mamy pieniądze i potrafimy zbudować ośrodek tak, by działał bardzo dobrze. Wierzę, że ta współpraca z wszystkimi zainteresowanymi podmiotami, która jest do tego potrzebna, będzie możliwa. Cały Szczyrk wspólnie z TMR osiągnie sukces – zaznaczył.

Jakich więc inwestycji można spodziewać się w najbliższym czasie? Słowacy, zamierzają skupić się przede wszystkim na tych rzeczach, które nie wymagają przebrnięcia przez biurokratyczną machinę. Ma więc powstać wspólny skipass utworzony z Centralnym Ośrodkiem Sportu, ulepszony zostanie także system naśnieżania. – To można zrobić w krótkim czasie i nie trzeba do tego pozwoleń z urzędów. W przypadku skipassu zmienia się technologia. Będziemy starali się także ulepszyć system naśnieżania. Jeśli będzie trzeba kupić więcej armatek, to je kupimy, by w następnym roku ośrodek był lepiej przygotowany – podkreślał prezes TMR.

Przychylnie do pomysłu utworzenia nowego, wspólnego skipassu odniósł się Grzegorz Kotowicz, dyrektor COS. – Budując niedawno nową kolej linową na Skrzyczne wymieniliśmy system kontroli. Posiadamy system sprzedaży biletów on-line. Połączenie z nowym ośrodkiem jest możliwe, tylko ten musi unowocześnić system przejść. Do tej pory SON nie spełniał warunków, teraz ma być dostosowany. Jesteśmy otwarci na współpracę, chętnie pomożemy nowemu inwestorowi. Nowi inwestorzy w Szczyrku to dobra wiadomość dla miasta, dla Centralnego Ośrodka Sportu i mieszkańców – zaznaczył.

Nadziei związanych z nowym inwestorem nie ukrywał także Wojciech Bydliński, burmistrz Szczyrku. – Pojawienie się Słowaków z TMR to nadzieja na szybką modernizację ośrodka, a także podniesienie standardu obsługi turystów na wyższy poziom. Gdy przyglądamy się dotychczasowym inwestycjom, chociażby na Chopoku, to takie oczekiwania są po prostu realne. Ich inwestycje w Szczyrku będą miały wpływ na zwiększenie ruchu turystycznego, dalszą rozbudowę bazy i obudzenie życia gospodarczego regionu – wyliczał burmistrz.

Pozytywnej oceny dokonał także Mirosław Bator, prezes Szczyrkowskiej Izby Gospodarczej. – Mamy bardzo dobrze przygotowane zaplecze gastronomiczne, noclegowe i turystyczne. Tylko brakowało takiej lokomotywy. Była szansa, że po prywatyzacji GAT zrobi to Szczyrkowski Ośrodek Narciarski. Teraz jest kolejna szansa. A nowy inwestor rozbudził duże nadzieje.

Wkrótce się przekonamy o tym, co mogą i potrafią. Widać, że bardzo dużo zrobili dla narciarstwa na Słowacji i w Europie – mówił. I właśnie dotychczasowe działania TMR pozwalają realnie i optymistycznie spoglądać na zapowiadane inwestycje w Szczyrku. Oby za kilka lat nasza zimowa „mieścina” znów była jednym z najważniejszych ośrodków zimowych w kraju.