To piłkarze WSS Wisła przez większą część meczu prowadzili grę, ale nie znalazło to przełożenia na bramkowe zdobycze. – Cała nasza linia obrony włącznie z bramkarzem bardzo na to zapracowała. Zagrać na zero z tyłu z tak mocnym w ofensywie przeciwnikiem to super sprawa. Defensywa była bez wątpienia kluczem do zwycięstwa – ocenia szkoleniowiec zwycięskiej 1:0 Spójni Grzegorz Sodzawiczny, który przyznał jednocześnie, że jego podopiecznych czeka wciąż ciężka walka o to, aby uniknąć degradacji do A-klasy. – Jesteśmy podbudowani ważną wygraną i zdobytymi punktami. Morale drużyny podskoczą, a to dobrze wróży na dalszą fazę rozgrywek – dodaje szkoleniowiec drużyny z Zebrzydowic.

A faworyzowani, aczkolwiek słabsi ostatecznie wiślanie? – Nie ma co ukrywać, że liczyliśmy tu na punkty, choć wiedzieliśmy też, jak bardzo przeciwnik zdobyczy potrzebował i jak będzie zdeterminowany. Musimy obejść się smakiem i próbować jak najszybciej to nadrobić. Nie udało się nam zbliżyć do czołowej trójki, a to jest teraz naszym celem – podkreślił trener Tomasz Wuwer.