
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Soła swoje: dużo strzela, dużo traci
- Jesteśmy po dwóch sparingach i można już stwierdzić, że musimy zwrócić także uwagę na poprawę gry w obronie. Fakt, strzelamy dużo bramek, ale tracimy ich także sporo. Musimy znaleźć odpowiednią równowagę między obroną, a atakiem - podkreślał w piątek w rozmowie z naszym portalem trener Soły Rajcza.
Dziś podopieczni Sebastiana Gierata rozegrali kolejny test-mecz. Ponownie drużyna solidnie zaprezentowała się w ofensywie. Ponownie popełniała także proste błędy w obronie. - Martwi mnie nasza gra w tyłach. Musimy nad tym elementem nadal dużo pracować - zauważa Gierat, którego zawodnicy pokonali w niedzielne południe Jałowiec Stryszawa 4:3.
Rajczanie do przerwy prowadzili 2:1. Obie bramki dla Soły strzelił Maciej Figura. Doświadczony snajper wpierw sprytnie zmienił kierunek lotu piłki po dośrodkowaniu Daniela Lacha, a następnie z zimną krwią wykorzystał dogranie Kacpra Najzera. - Zagraliśmy w nowym ustawieniu, co zwłaszcza na początku meczu fajnie wyglądało. Sytuacji mieliśmy sporo i gdybyśmy do 20. minuty prowadzili 4:0, to nikt nie mógłby mieć pretensji. Niestety, brakowało nam zimnej krwi pod bramką przeciwnika - obrazuje trener 4. siły Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej.
Jałowiec Stryszawa, której trenerem jest dobrze znany w naszym środowisku z pracy m.in. w Koszarawie Żywiec Tomasz Sala, także kilka sytuacji sobie wypracował. Oprócz strzelonych dwóch goli piłkarze ze Stryszawy mieli m.in. rzut karny, ale intencje strzelającego wyczuł Rafał Prochownik. - Przeciwnik postawił trudne warunki. To był wartościowy sparing - podkreśla nasz rozmówca, którego zawodnicy w drugiej połowie skompletowali jeszcze dublet. Na 3:1 przymierzył Najzer, zaś końcowy rezultat na 4:3 ustalił w sytuacji sam na sam z bramkarzem Figura.
Rajczanie do przerwy prowadzili 2:1. Obie bramki dla Soły strzelił Maciej Figura. Doświadczony snajper wpierw sprytnie zmienił kierunek lotu piłki po dośrodkowaniu Daniela Lacha, a następnie z zimną krwią wykorzystał dogranie Kacpra Najzera. - Zagraliśmy w nowym ustawieniu, co zwłaszcza na początku meczu fajnie wyglądało. Sytuacji mieliśmy sporo i gdybyśmy do 20. minuty prowadzili 4:0, to nikt nie mógłby mieć pretensji. Niestety, brakowało nam zimnej krwi pod bramką przeciwnika - obrazuje trener 4. siły Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej.
Jałowiec Stryszawa, której trenerem jest dobrze znany w naszym środowisku z pracy m.in. w Koszarawie Żywiec Tomasz Sala, także kilka sytuacji sobie wypracował. Oprócz strzelonych dwóch goli piłkarze ze Stryszawy mieli m.in. rzut karny, ale intencje strzelającego wyczuł Rafał Prochownik. - Przeciwnik postawił trudne warunki. To był wartościowy sparing - podkreśla nasz rozmówca, którego zawodnicy w drugiej połowie skompletowali jeszcze dublet. Na 3:1 przymierzył Najzer, zaś końcowy rezultat na 4:3 ustalił w sytuacji sam na sam z bramkarzem Figura.