
Piłka nożna - IV liga
Sparingowy przegląd młodzieży
Wybitnie testowy charakter miała potyczka sparingowa, w której na „Górce” rezerwy Podbeskidzia podjęły IV-ligowy Rozwój Katowice.
Gospodarze byli stroną dyktującą warunki w początkowej fazie meczu. Już na wstępie o gola mógł postarać się Mikołaj Wania, którego jednak w najważniejszym momencie zastopowali rywale. W 16. minucie wątpliwości nie pozostawił Bartłomiej Kręcichwost, który przymierzył nie do obrony dla Oskara Cieślika z okolic „16”. Katowiczanie zdołali wyrównać szybko po akcji przeprowadzonej w bocznym sektorze boiska. Działo się to w 21. minucie, a na listę strzelców „powędrował” Patryk Gembicki.
Bramki dla obu ekip padały również po pauzie, gdy IV-ligowcy rolami się jednak zamienili. Minutę 49. trafieniem oznaczył Daniel Kaletka, bielszczanie mogli natomiast mówić o pechu, wszak arbiter nie dostrzegł w owej sytuacji faulu na Michale Studnickim. W 56. minucie Rozwój wyprowadził kontrę, po której testowany golkiper w szeregach „dwójki” skapitulował wobec uderzenia Roberta Woźniaka. Ostatnim istotnym akcentem był rzut karny dla Podbeskidzia II. Jan Borek wystąpił wzorowo jako egzekutor, rehabilitując się za zmarnowaną wcześniej sytuację „oko w oko” z bramkarzem przyjezdnych.
Konfrontacja o kontrolnym wymiarze była dla bielskiej drużyny doskonałą okazją, aby przyjrzeć się wielu młodym zawodnikom. – Pomimo licznych roszad w składzie mieliśmy fajne momenty w grze. Żałować można, że nie byliśmy skuteczni, bo sytuacje, aby strzelić więcej goli były – komentuje prowadzący tego dnia „dwójkę” Tomasz Górkiewicz.
Bramki dla obu ekip padały również po pauzie, gdy IV-ligowcy rolami się jednak zamienili. Minutę 49. trafieniem oznaczył Daniel Kaletka, bielszczanie mogli natomiast mówić o pechu, wszak arbiter nie dostrzegł w owej sytuacji faulu na Michale Studnickim. W 56. minucie Rozwój wyprowadził kontrę, po której testowany golkiper w szeregach „dwójki” skapitulował wobec uderzenia Roberta Woźniaka. Ostatnim istotnym akcentem był rzut karny dla Podbeskidzia II. Jan Borek wystąpił wzorowo jako egzekutor, rehabilitując się za zmarnowaną wcześniej sytuację „oko w oko” z bramkarzem przyjezdnych.
Konfrontacja o kontrolnym wymiarze była dla bielskiej drużyny doskonałą okazją, aby przyjrzeć się wielu młodym zawodnikom. – Pomimo licznych roszad w składzie mieliśmy fajne momenty w grze. Żałować można, że nie byliśmy skuteczni, bo sytuacje, aby strzelić więcej goli były – komentuje prowadzący tego dnia „dwójkę” Tomasz Górkiewicz.