Drużyna rezerw Podbeskidzia jest jedną z nielicznych, która wraz z ostatnią kolejką IV ligi śląskiej gr. 2 zakończyły zmagania w rundzie jesiennej. Oprócz Górali w takiej sytuacji są tylko: Unia Książenice, Rozwój Katowice, Decor Bełk, Drzewiarz Jasienica, Kuźnia Ustroń i Iskra Pszczyna. Bielszczanie w trakcie minionej kampanii zgromadzili 21 punktów i na dziś plasują się na 9. miejscu, choć ostateczna lokata "dwójki" może ulec zmianie, wskutek rozegrania zaległych meczów przez inne drużyny. – Ten zespół ma służyć przede wszystkim rozwojowi młodych zawodników. Zgromadziliśmy 21 punktów, co jest wynikiem lepszym niż w zeszłym sezonie. Nikogo nie przesuwamy z pierwszej drużyny, gramy młodzieżą i uważam, że spełniliśmy nasz cel na tę rundę – mówi Adrian Olecki, trener rezerw Podbeskidzia.


Młodzi Górale rundę jesienną zakończyli jednak z niedosytem. W minioną sobotę bielszczanie zremisowali z outsiderem IV ligi śląskiej gr. 2, GKS-em Radziechowy-Wieprz 2:2. – Mamy wielki niedosyt po tym meczu. O ile z gry i konstruowania akcji mojego zespołu jestem zadowolony, tak szwankowała dziś ich finalizacja. Było to również spotkanie, gdzie wyglądaliśmy źle  personalnie. Miałem tylko trzech zawodników na ławce rezerwowych. Absencje kartkowe dopadły: Kukułę, Drabika i Górkiewicza. Nie ma co ukrywać, zabrakło nam doświadczenia w tym starciu – przyznał po meczu Olecki.