O pierwszej połowie zawodnicy z Bestwinki chcieliby z pewnością jak najszybciej zapomnieć. Przez 20 minut stawiali czynny opór GKS-owi, lecz później mur obronny KS-u "runął". Dość powiedzieć, że przedstawiciel Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej w przeciągu 13 minut stracił aż 5 goli. – O premierowej odsłonie meczu nie da się powiedzieć niczego pozytywnego. Każda akcja "Fiodorów" po przejęciu piłki kończyła się bramką. Tak, chcemy o niej zapomnieć jednak po zmianie wyglądało to już przyzwoicie – mówi trener drużyny z Bestwinki, Tomasz Duleba. 

W kolejnych trzech kwadransach obraz gry się wyrównał. Zawodnicy KS-u pokusili się o dwa trafienia. W 68. minucie Kamil Góra wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GKS-u, a tuż przed końcem meczu do siatki IV-ligowca trafił w podobnych okolicznościach Paweł Olek. "Fiodory" jednak nie odpuściły i zakończyły spotkanie z 9 golami na koncie. – Mam nadzieję, że morale po tym spotkaniu nie podupadną w naszym zespole. Chcemy wyciągać wnioski, nawet z tak wysokiej porażki – ocenia Duleba.