
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Stały schemat „czerwonej latarni”
Wobec sobotniej porażki w Zebrzydowicach nic już nie uchroni piłkarzy z Wilkowic od zakończenia tegorocznych zmagań ligowych w „okręgówce” na samym dnie tabeli.
I marnym pocieszeniem w tym kontekście jest fakt, że GLKS w Zebrzydowicach wcale nie zaprezentował się ze złej strony. Ponownie jednak pod bramką przeciwnika piłkarzom z Wilkowic brakowało spokoju i wyrachowania. – Tragedią jest to, jakich sytuacji nie wykorzystaliśmy. Cóż z tego, że patrząc na grę wróciły „stare dobre” Wilkowice, skoro powtarza się po raz kolejny ten sam schemat fatalnej skuteczności, braku punktów i kolejnego nieudanego weekendu – ocenia niepocieszony trener Sebastian Gruszfeld.
Niedostatek choćby jednego „oczka” oznacza, że GLKS pozostał po 14. meczach ligowych z dorobkiem ledwie 2 punktów. Wyprzedzający outsidera zespół z Żabnicy zgromadził 6 „oczek”, co oznacza, że dystansu owego przed zimową przerwą wilkowiczanie już nie będą w stanie zniwelować. – Dwa remisy, które osiągnęliśmy w tej rundzie kompletnie nic nie dają. To bardzo skromny bilans – martwi się szkoleniowiec „czerwonej latarni” AP-Sport Bielskiej Ligi Okręgowej, którą za tydzień czeka finalna jesienią konfrontacja domowa z LKS-em Leśna.
Niedostatek choćby jednego „oczka” oznacza, że GLKS pozostał po 14. meczach ligowych z dorobkiem ledwie 2 punktów. Wyprzedzający outsidera zespół z Żabnicy zgromadził 6 „oczek”, co oznacza, że dystansu owego przed zimową przerwą wilkowiczanie już nie będą w stanie zniwelować. – Dwa remisy, które osiągnęliśmy w tej rundzie kompletnie nic nie dają. To bardzo skromny bilans – martwi się szkoleniowiec „czerwonej latarni” AP-Sport Bielskiej Ligi Okręgowej, którą za tydzień czeka finalna jesienią konfrontacja domowa z LKS-em Leśna.