- Zawsze powtarzam, że różnica między IV ligą a "okręgówką" jest spora i było to widoczne w tym spotkaniu. Na plus jest to, że po tym, co wydarzyło się w sobotę, zagraliśmy na dużej intensywności. Jeśli nie będziemy sobie sami stwarzać problemów, to jestem dobrej myśli - zauważa trener MRKS-u, Daniel Feruga. 

 

Czechowiczanie bardzo dobrze weszli w spotkanie z Drzewiarzem. Już w 7. minucie bramkę celebrował Jakub Góralczyk, który mocno przymierzył z okolic 11. metra. Na tym jednak MRKS nie zamierzał poprzestać. W 28. minucie pięknie z rzutu wolnego uderzył Filip Gajda. Następnie - równie efektownie - z dystansu przymierzył Konrad Bukowczan. W 40. minucie znów na listę strzelców wpisał się Góralczyk, celnie uderzając głową po rzucie rożny. 120 sekund później na 5:0 podwyższył Wojciech Dragon po ekwilibrystycznym zachowaniu w polu karnym rywala. 

 

Nieco bardziej wyrównany miał obraz miała druga część sparingu. W 52. minucie Patryk Mizera na gola zamienił rzut karny, ale chwilę później Drzewiarz pokusił się o trafienie kontaktowe, za sprawą gola Konrada Pali. W 73. minucie czechowiczanie zdobyli siódmą bramkę, gdy testowany zawodnik wykorzystał dogranie z boku boiska. Zespół z Jasienicy natomiast w końcówce pokusił się o dwa trafienia. Dawid Ogrocki celnie przymierzył z "wapna", a Mateusz Wajdzik głową pokonał golkipera MRKS-u. Ostatni akcent strzelecki należał jednak do gospodarzy sparingu. W 90. minucie przedniej urody trafieniem popisał się testowany zawodnik MRKS-u.