
Piłka nożna - Liga Okręgowa
"Strzelanina" po przerwie
W czwartkowe popołudnie jaworzenie sparowali z LKS-em Goleszów. Czarni nie próżnowali w tym spotkaniu jeśli chodzi o zdobyte gole.
Pierwsze trzy kwadranse nie zwiastowały strzeleckiej kanonady w wykonaniu drużyny z Jaworza. LKS skutecznie stawiał opór atakom rywali, czekając na swoją okazję do zdobycia gola. Ta taktyka okazała się skuteczna, wszak to zawodnicy z Goleszowa jako pierwsi fetowali trafienie, lecz później strzelali już tylko Czarni. Do przerwy wyrównał Jakub Sztykiel, który oskrzydlającą akcję sfinalizował precyzyjnym trafieniem, choć golkiper LKS-u mógł w tej sytuacji zachować się znacznie lepiej.
Po zmianie stron gra toczyła się w pełni pod dyktando jaworzan. Co jednak istotne, wróciła w ich szeregach skuteczność, której brakowało choćby w ostatnim sparingu z LKS-em Pogórze. Do siatki trzykrotnie pakował piłkę napastnik Czarnych Jakub Pilch. Następnie swoją okazję wykorzystał Daniel Lech, a wynik przypieczętował ponownie strzelający Pilch, który popisał się mocnym strzałem z lewej nogi. – Zagraliśmy dobre zawody. Cieszy mnie, że wróciła w naszych szeregach skuteczność. Dopóki rywal miał siły mecz był w miarę wyrównany, aczkolwiek później nasza przewaga nie podlegała dyskusji – ocenił trener Czarnych, Krzysztof Dybczyński.
Po zmianie stron gra toczyła się w pełni pod dyktando jaworzan. Co jednak istotne, wróciła w ich szeregach skuteczność, której brakowało choćby w ostatnim sparingu z LKS-em Pogórze. Do siatki trzykrotnie pakował piłkę napastnik Czarnych Jakub Pilch. Następnie swoją okazję wykorzystał Daniel Lech, a wynik przypieczętował ponownie strzelający Pilch, który popisał się mocnym strzałem z lewej nogi. – Zagraliśmy dobre zawody. Cieszy mnie, że wróciła w naszych szeregach skuteczność. Dopóki rywal miał siły mecz był w miarę wyrównany, aczkolwiek później nasza przewaga nie podlegała dyskusji – ocenił trener Czarnych, Krzysztof Dybczyński.