Z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać można, że w czwartkowe popołudnie świadkami nietypowego wyniku piłkarskiego mogą być kibice w Radziechowach. Zawodniczki Mitechu podejmą rywalki, które w tym roku doznają bolesnych lekcji futbolu.

Suskova gol Mitech Wiosna w wykonaniu ekipy 1. FC AZS AWF Katowice jest katastrofalna. Nawet, jeśli po kadrowych osłabieniach w trakcie zimowej przerwy oczekiwano gorszych dni dla śląskiego zespołu, to chyba nikt nie przypuszczał, że regres formy katowiczanek nabierze takich kształtów. Tylko w jednym wiosennym meczu udało się zdobyć punkt, łącznie akademiczki zanotowały w tej rundzie zaledwie dwie skuteczne akcje. Bramek straciły... 52. A wsławiły się niechlubnym rekordem, przegrywając w miniony weekend z Medykiem Konin na własnym terenie 0:20! Wcześniej szczególnie słabo zaprezentowały się w derbach z Czarnymi Sosnowiec. Tu rezultat na korzyść przeciwniczek brzmiał z kolei 11:0. Co ciekawe, mimo tak kiepskiej dyspozycji katowiczanki są na bezpiecznym obecnie miejscu w tabeli i nie jest powiedziane, że szeregi Ekstraligi opuszczą.

Po czwartkowym starciu (początek o godzinie 16:30) oczekiwać należy także strzeleckiej kanonady. Ofensywnych atutów Mitechowi akurat nie brakuje. Najbliższy mecz będzie okazją, by podreperować bramkowy bilans, a przy tym odpowiednio nastroić się przed ostatnią konfrontacją sezonu z Górnikiem Łęczna. A to właśnie spotkanie może decydować o końcowym rozdziale lokat w ścisłej czołówce Ekstraligi. Żywczanki jutro bez wątpienia swoje zadanie wykonają w stu procentach. Inny scenariusz to... science-fiction.