Wisła Kraków pod Klimczokiem zaprezentowała się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Podopieczni Petera Hyballi byli ospali i niedokładni, co skutecznie wykorzystali zdeterminowani piłkarze Podbeskidzia. Górale prowadzenie objęli już w minucie 13. Desley Ubbink wymanewrował 2 obrońców Białej Gwiazdy i dograł do Maksymiliana Sitka, który Mateusza Lisa nie zdołał pokonać - piłka spadła jednak pod nogi Ubbinka, a ten dopełnił formalności. 

 

W premierowych 45. minutach wydarzyło się już niewiele - ale to gospodarze mogli dwukrotnie podwyższyć prowadzenie. Wpierw minimalnie przestrzelił Jakub Hora, natomiast uderzenie Ubbinka sprzed 16. metra obronił Lis. Ci, którzy przebudzenia krakowskiej Wisły spodziewali się w drugiej połowie, srogo się rozczarowali.

 

W 47. minucie prowadzenie Podbeskidzia podwyższył... były piłkarz Wisły - David Niepsuj, który sytuacyjnym uderzeniem z pola karnego skierował piłkę do siatki. Przy wyniku 0:2 przyjezdni się przebudzili, lecz mieli problemy z przedostaniem się przez szczelną defensywę Górali. Biała Gwiazda najbliższa złapania kontaktu była w 60. minucie - piłka po strzale głową Nikoli Kuveljicia ostemplowała poprzeczkę. Podbeskidzie także miało wyborną okazję, by trafić na 3:0. Sytuacji sam na sam z Lisem nie wygrał jednak Serhii Miakuszko, dobitki nie wykorzystał także Peter Wilson.

 

Tym samym piłkarze Roberta Kasperczyka odnieśli bardzo wartościowe zwycięstwo, które pozwoliło im awansować na 15. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Stal Mielec ma 2 punkty mniej i jedno zaległe spotkanie do rozegrania.