Sypnęło golami, a hit tuż, tuż...
Podziały punktów w Bąkowie i Zabłociu, kontynuacja zwycięskiego marszu Strażaka Pielgrzymowice oraz domowe łupy faworytów w niełatwych meczach – podsumowania wydarzeń 4. kolejki skoczowskiej A-klasy dokonujemy wraz z Przemysławem Meissnerem, szkoleniowcem Beskidu Brenna, który także rekomenduje nadchodzącą serię gier.
Pod znakiem rehabilitacji
W poprzedniej kolejce Beskid doznał pogromu w Pielgrzymowicach, ale i piłkarze z Kończyc Wielkich pełnych powodów do radości nie mieli z racji remisu domowego ze Strażakiem Dębowiec. Rehabilitacji za zgubione punkty dokonali futboliści z Brennej, jednakże łatwo wcale im to nie przyszło. – Mecz był wyrównany, z przebiegiem gry na remis. Byliśmy natomiast konkretniejsi, strzelaliśmy gole po fajnych akcjach i cieszymy się z wygranej, bo ostatnio wypadliśmy słabo – mówi Przemysław Meissner, trener gospodarzy, wśród których postacią wyróżniającą się był na środku obrony Ariel Moskała, notujący m.in. asystę przy bramce Michała Grzesia na otwarcie rezultatu w 51. minucie starcia.
A-klasowy „czarny koń”?
Bilans 3 zwycięstw i 1 remisu dla beniaminka to osiągnięcie bardzo wartościowe na wstępie rozgrywek. Takim właśnie może pochwalić się Strażak Pielgrzymowice, który tym razem efektownie 5:2 ograł Błękitnych Pierściec, sklasyfikowanych bez punktu na koncie na przeciwnym biegunie tabeli. – Strażak na takiego „czarnego konia” wyrasta. Ma fajną drużynę, która w cuglach triumfowała w poprzednim sezonie w B-klasie. Na razie sprawiają niespodzianki, ale to dopiero początek ligi – zauważa szkoleniowiec ekipy z Brennej.
To nic, że 0:2
O remontadę w całej okazałości pokusił się Strażak Dębowiec, który na 2 gole zawodnika LKS Rudnik Marcina Godniaka odpowiedział aż 5 bramkami. Gospodarze przeprawę mieli niełatwą, bo jeszcze do 72. minuty zyski obu zespołów były równe. W kilka minut „odjazd” zapewniły trafienia Roberta Madzi.
Odrabianie strat częściowo powiodło się ekipie z Pruchnej, która do 77. minuty przegrywała 0:2 w Bąkowie, by zgarnąć finalnie „oczko”. To zdobycz bez wątpienia poniżej oczekiwań samych piłkarzy LKS '99, którzy w bieżącym sezonie na razie nie imponują. – Tragedii jakiejś też nie ma. Wiem, że zapowiedzi były takie, aby walczyć w górnej części tabeli, ale z drugiej strony poprzedni sezon zespół z Pruchnej miał słaby i trudno o natychmiastową zmianę – dodaje Meissner.
Gotowi na szlagier
Zanim lider z Kończyc Małych uda się w niedzielę najbliższą do Pogórza, uporać się musiał z Iskrą Iskrzyczyn. I to też zrobił, aplikując rywalowi 5 goli, w tym po 2 autorstwa Jeremiasza Chmiela i Eryka Penkali. – W Kończycach Małych plany są konkretne na ten sezon i pod to wykonane zostały solidne transfery. Już poprzednia runda była dla tej drużyny pozytywna, teraz idą „za ciosem” – chwali jedynego z a-klasowiczów z kompletem punktów nasz rozmówca.
Wyniki 4. kolejki:
Strażak Dębowiec – LKS Rudnik 5:2 (1:2)
LKS Kończyce Małe – Iskra Iskrzyczyn 5:1 (3:1)
Beskid Brenna – Błyskawica Kończyce Wielkie 3:1 (0:0)
Błękitni Pierściec – Strażak Pielgrzymowice 2:5 (1:1)
Zryw Bąków – LKS '99 Pruchna 2:2 (0:0)
Orzeł Zabłocie – Cukrownik Chybie 2:2 (1:2)
TABELA/TERMINARZ
– Faworytem w Pruchnej będzie Strażak Dębowiec, który obok LKS-u Kończyce Małe poczynił latem chyba najlepsze transfery. Dołączyło do niego sporo wartościowych zawodników, mówi się dość odważnie o awansie. Jedno to natomiast chcieć, bo trzeba to potwierdzać na boisku. Tu to potwierdzenie musi nastąpić z punktu widzenia gości.
Błękitni nie mają punktów, ale nie przegrywają jakoś wyraźnie. Graliśmy z nimi niedawno całkiem wyrównany mecz. Nie są goście na straconej pozycji i mogą pokusić się w Kończycach Wielkich o remis, choć Błyskawica co roku poniżej pewnego poziomu nie schodzi.
Cukrownik powinien potwierdzić, że jest lepszym zespołem od Zrywu, a dobrze przygotowane boisko stanowi atut gospodarzy. W Chybiu chcą czegoś więcej niż tylko być ligowym średniakiem. Może nawet tli się gdzieś pomysł na walkę o awans. Moim zdaniem będzie to jedna z mocniejszych ekip w stawce w obecnym sezonie.
Niewątpliwie hit kolejki, może i całej rundy w Pogórzu, bo zmierzą się najpoważniejsi konkurenci liczący się w grze o mistrzostwo a-klasowej wstawki. Ten mecz da odpowiedź, czy LKS Kończyce Małe jest poza zasięgiem. Jeśli spadkowicz z „okręgówki” będzie w stanie się postawić, to dla rozgrywek zrobi się ciekawie.
Ważny mecz dla Iskry i Orła, bo obie drużyny są w takiej sytuacji, że punktów bardzo potrzebują. Podobnie, jak potwierdzenia, że potrafią wygrywać. W kontekście tego, co dalej będą w stanie osiągnąć to obustronnie istotne starcie.
W poprzedniej rundzie przekonaliśmy się, że w Rudniku wbrew pozorom niełatwo się gra. Teraz będzie pewnie podobnie. Mamy swoje braki kadrowe na ten mecz, a rywal nie jest przysłowiowym chłopcem do bicia. Walczy, strzela gole, więc nastawiamy się na wymagający bój.
Program 5. kolejki:
2.09.2023 r. (sobota), g. 17:00
LKS Rudnik – Beskid Brenna (g. 15:00)
LKS '99 Pruchna – Strażak Dębowiec (g. 16:00)
Błyskawica Kończyce Wielkie – Błękitni Pierściec
Cukrownik Chybie – Zryw Bąków
3.09.2023 r. (niedziela)
LKS Pogórze – LKS Kończyce Małe (g. 11:00)
Iskra Iskrzyczyn – Orzeł Zabłocie (g. 17:00)
Strażak Pielgrzymowice – pauza