Sytuacji multum, goli... również
Łatwe zwycięstwo, przynajmniej przez pryzmat wyniku patrząc, odnieśli w kolejnym spotkaniu piłkarze „trójki” Podbeskidzia.
– Rywal wywarł na mnie niezłe wrażenie, nawet biorąc pod uwagę ilość sytuacji, jakie sobie stworzyliśmy. Chciał grać w piłkę, miał swój plan na to spotkanie. Ale to my panowaliśmy nad tym, co się na boisku działo, choć trudno powiedzieć, abyśmy przy kilku strzelonych golach byli jakoś szczególnie skuteczni – mówi Tomasz Górkiewicz, szkoleniowiec bielszczan, którzy względem JUW-e urządzili sobie kanonadę okazałych rozmiarów.
Jako pierwszy trafienie zanotował Stanisław Goszyc, który w 23. minucie w następstwie rzutu rożnego dobił strzał Huberta Galasa. A że stałe fragmenty były mocną stroną Podbeskidzia III, to i w 34. minucie w podobny sposób wynik został poprawiony. Gospodarze futbolówkę wyekspediowali zbyt krótko, co wykorzystał Kamil Pazik. Przerwa nastąpiła po kolejnym ciosie bielskiej ekipy. W 45. minucie Nikodem Tumidajski popisał się asystą, a Galas bramkarza JUW-e zmusił do wtórnej kapitulacji. Na kolejnego „fanta”, wobec kilku dobrych zmarnowanych szans przyjezdnych, przyszło zaczekać do 70. minuty – Piotr Dyczek nie zaprzepaścił wówczas podania Tumidajskiego. I wreszcie w 79. minucie Paweł Juraszek dopadł do piłki wybitej po rzucie rożnym, by zza „16” ustalić wynik potyczki.