O zwieńczenie pozytywnym akcentem tej udanej rundy wiosennej jechali zawodnicy Koszarawy dziś na mecz derbowy do Leśnej. Z racji rangi tego spotkania faworyta jak zawsze ciężko było wyłonić. 

rafal halat koszarawa zywiec

O pierwszej połowie spotkania można napisać zaledwie tyle, że się odbyła. Najciekawsza, a raczej najbardziej dramatyczna sytuacja w meczu miała miejsce  w  minucie 25. Wówczas walczący o piłkę w powietrzy Bartosz Sala upadając niefortunnie na murawę doznał urazu ręki. Po przewiezieniu do szpitala okazało się, że doszło do złamania zamknięto i niezbędną czynnością w tej sytuacji będzie zabieg. Na boisku pomocnika Koszarawy zastąpił Grzegorz Szymik, który narobił nieco szumu pod "świątynią" gospodarzy. Zwłaszcza po przerwie.

Już w 60. minucie Szymik sytuacyjnym uderzeniem mógł wyprowadzić żywczan na prowadzenie, ale dobrze pomiędzy słupkami - podobnie jak i po próbie Mariusza Kosibora - spisał się Maciej Kupczak. Równie pewnie swe obowiązki wykonywał jego vis a vis po drugiej stronie boiska. Wojciecha Mroka nie zdołał pokonać ani Marcin Wróbel, ani Maciej Sowa. No i oczywiście Arkadiusz Urbański, który w 86. minucie przestrzelił z rzutu karnego.

LKS Leśna - Koszarawa Żywiec 0:0

LKS Leśna: Kupczak - Sz.Kowalczyk, A.Kowalczyk, Jagosz (83' Stolarczyk), Biegun (61' Binda), Sewera, Urbański, Krysta, Rzeszótko (58' Łodziana), Sowa (70' Marciniak), Wróbel Trener: Szymala

Koszarawa: Mrok - Kupczok, Jakubiec, Pępek, Jurasz, M.Gach, Sz.Gach (46' Hałat), Celej, Kozieł, B.Sala (25' Szymik), Kosibor Trener: T.Sala