
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Szkolne błędy, brak skuteczności...
Po sromotnej klęsce w starciu z liderem „okręgówki” bielsko-tyskiej piłkarzom Pioniera szybko nadarzyła się okazja do rehabilitacji.
Już do przerwy jednak w konfrontacji z Piastem Bieruń Nowy goście zostali postawieni do narożnika. Defensorzy Pioniera zastopować nie zdołali dwóch akcji gospodarzy, co też nie wróżyło zbyt wiele dobrego na rewanżową odsłonę meczu. Gdy tuż po zmianie stron Piast wynik podwyższył jakakolwiek zdobycz podopiecznych Sebastiana Klimka stała się nierealna. Gol Wojciecha Kasolika, strzelony głową w 77. minucie po „centrze” Michała Strzeżonia, był przysłowiową jaskółką, która niczego nie zmieniła. Przeciwnik szybko stan meczu poprawił, z pomocą zaliczającego „samobója” obrońcy zespołu z Pisarzowic Łukasza Walaszczyka.
Wobec strat poniesionych w środowej konfrontacji Pionier ma na koncie aż 16 straconych bramek w ledwie 5 rozegranych spotkaniach. Jasno wskazuje to na wciąż największy mankament „dołującego” beniaminka. – Popełniamy w obronie szkolne błędy, które skutkują stratą goli. Jednocześnie stwarzamy dobre sytuacje, których nie wykorzystujemy. Ciężko się z tym pogodzić – ocenia szkoleniowiec pisarzowiczan.
Wobec strat poniesionych w środowej konfrontacji Pionier ma na koncie aż 16 straconych bramek w ledwie 5 rozegranych spotkaniach. Jasno wskazuje to na wciąż największy mankament „dołującego” beniaminka. – Popełniamy w obronie szkolne błędy, które skutkują stratą goli. Jednocześnie stwarzamy dobre sytuacje, których nie wykorzystujemy. Ciężko się z tym pogodzić – ocenia szkoleniowiec pisarzowiczan.