- To był nasz pierwszy sparing. Sporo było testowanych zawodników i młodzieży, która w drugiej połowie dostała szansę. Wyznacznikiem pracy na dalszy okres przygotowań będzie dla nas pierwsza połowa, a końcowy wynik jest sprawą drugorzędną - zauważa szkoleniowiec Kuźni, Karol Sieński. 

 

Premierowa odsłona miała otwarty, i dość wyrównany charakter. Kuźnia dotrzymywała kroku młodej, dobrze przygotowanej motorycznie ekipie rezerw Podbeskidzia i na jej gole odpowiadała tym samym. W 28. minucie Michał Rycka zamienił na gola rzut karny, następnie Łukasz Tarasz skorzystał na podaniu Adriana Rakowski, a Mykola Bui - w swoim stylu - celnie przymierzył z rzutu wolnego. Na przerwę obie drużyny schodziły przy stanie 3:3 i raczej nic nie zapowiadało, że spotkanie zakończy się jednostronną kanonadą... 

 

A jednak. Po przerwie w szeregach ustronian zagrało sporo młodzieży i testowanych zawodników. Nie ma co ukrywać, przed nimi jeszcze sporo pracy... Ich braki wyraźnie wypunktowała "dwójka" Podbeskidzia, która mecz zakończyła z 11 bramkami na koncie. Najwięcej z nich, bo 4, zdobył testowany zawodnik, a "dwupakiem" popisał się Bartosz Martosz. 
 

- Wynik poszedł w świat i z tego się cieszymy. Po zmianie stron worek z bramkami się rozwiązał i nie patrzymy jakim składem dysponował zespół z Ustronia. Cieszy mnie również skuteczność chłopaków, która napędza do dalszej pracy - zauważa szkoleniowiec rezerw Podbeskidzia, Wojciech Fluder.