Istotnie tego chybianie dokonali, duża w tym jednak zasługa... przeciwnika. Góral w środowym starciu wykazał się rzadko spotykaną indolencją strzelecką. W pierwszej połowie w kierunku bramki strzeżonej przez Grzegorza Tide uderzali po dwakroć m.in. Łukasz Widuch i Grzegorz Szymoński. Golkiper Cukrownika ze swoich obowiązków doskonale się wywiązywał, częściej natomiast miejscowi pudłowali. Również po przerwie bili głową w mur. Sytuacje dogodne zaprzepaścił w podwójnej liczbie Maciej Wojtyła, a jeszcze w doliczonym czasie meczu Szymoński ostemplował słupek.

Rewelacyjny wiosną Cukrownik ponownie szczęściu dopomógł. W 42. minucie przyjezdni strzelili gola na wagę kompletu „oczek”. Identycznie, jak minionej soboty przeciwko skoczowskiemu Beskidowi w roli egzekutora wystąpił Paweł Pasko, któremu piłkę z prawej flanki dorzucił Andrzej Stokłosa. Był to zarazem jeden z nielicznych strzałów chybian w całym spotkaniu...

W czym tkwi klucz w kolejnych zdobyczach punktowych Cukrownika? - Sami chcielibyśmy wiedzieć - tajemniczo uśmiecha się trener Sławomir Machej.