Dobrze w ostatnich meczach prezentowali się piłkarze Spójni Landek. W konfrontacji z Iskrą Pszczyna potwierdzili niezłą dyspozycję. Spojnia Landek rus

Podopieczni Jarosława Zadylak mecz z Iskrą rozpoczęli od akcji bramkowej. Robert Pawlak rozprowadził atak w środku pola, wypatrzył Jakuba Kałkę, który uderzył precyzyjnie w długi róg. Gospodarze mogli i chcieli pójść za ciosem. Marcin Habdas ostemplował poprzeczkę, dobrą okazję zmarnował Pawlak. Po zmianie stron na listę strzelców mógł wpisać się Kamil Beazak, zabrakło milimetrów.

W 56. minucie doszło do wydarzenia, które miało wpływ na dalszy przebieg meczu. Po raz drugi żółtą kartką ukarany został Habdas. – To była duża strata. Grał bardzo dobrze, napędzał nasze akcje – klaruje Jarosław Zadylak, trener Spójni. Pomimo gry w osłabieniu wydawało się, że gospodarze dowiozą zwycięstwo. W końcówce spotkania przyjezdni zdołali jednak wyrównać. Artur Cybulski, aktualnie najlepszy strzelec IV ligi efektownym szczupakiem pokonał Zbigniewa Huczałę.

Z przebiegu meczu remis można uznać za wynik sprawiedliwy. Iskra zasłużyła na gola. Graliśmy w osłabieniu, stworzyła sobie dwie dogodne sytuacje. Niestety po raz trzeci w tym sezonie tracimy gola i punkty w końcówce. Mieliśmy swoje okazje, po których mogło być 2:0. Myślę, że przy takim wyniku pokonalibyśmy rywala. Iskra wykorzystywała atuty fizyczne swoich zawodników. Na Cybulskiego i Grabczyńskiego zagrywał długie piłki. Mieliśmy problemy z ich powstrzymaniem – komentuje nasz rozmówca.

Spójnia Landek – Iskra Pszczyna 1:1 (1:0) 1:0 Kałka (5') 1:1 Cybulski (90')

Spójnia: Huczała – Czyż, Sz.Kubica (70' Paleta), J.Kubica, Marek, Kałka, Pawlak (75' Bezeg), Habdas, Bezak, Szczepaniak, Frąckowiak (60' Lech) Trener: Zadylak