SportoweBeskidy.pl: Przyznam, że to szokująca wręcz informacja, że nie zobaczymy wiosną piłkarzy KS Nierodzim na a-klasowych boiskach...

Szymon Górniok:
Niestety, ale taka jest bolesna prawda. Nasze zasoby ludzkie nie są wystarczające, aby kontynuować rozgrywki.

SportoweBeskidy.pl: Mieczysław i Adrian Sikora, Tomasz Czyż, Marcin Cieślar... i jeszcze kilku innych zawodników o uznanej renomie. Zamierzenia jeszcze nie tak wcale dawno były chyba bardzo ambitne?

Sz.G.:
W jakiejś mierze to prawda, ale sprowadzenie piłkarzy to jedno, a stworzenie kolektywu – drugie. Wiedzieliśmy, że każdego meczu nie będziemy wygrywać, bo nawet na poziomie A-klasy nie brakuje dobrze poukładanych drużyn. W awans nie mierzyliśmy, a z 4. miejsca byliśmy bardzo zadowoleni. Projekt budowy silnego zespołu KS Nierodzim był w fazie początkowej, a klub nie został jeszcze na tyle przygotowany organizacyjnie, aby podołać wyzwaniu gry w wyższej lidze. Jest tu młody zarząd ze mną na czele, ludzi zaangażowanych nie brakuje, ale wiedzy musimy jak widać nabyć, aby lepiej radzić sobie w równie trudnych sytuacjach.

SportoweBeskidy.pl: Czy wydarzyło się coś, że nastąpił taki exodus piłkarzy z zespołu będącego w czołówce ligi na jej półmetku?

Sz.G.:
Gdy zaczynaliśmy sezon z całą „śmietanką” wymienionych zawodników liczyliśmy się z tym, że nie będzie łatwo utrzymać na dłuższą metę takiej kadry. Wiedzieliśmy już później, że Mietek Sikora czy Tomek Czyż odejdą zimą. To nas nie zaskoczyło. Cała reszta deklarowała w zasadzie chęć dalszej gry w naszym klubie. Tymczasem część piłkarzy postanowiła, że czas wolny zamierza pożytkować inaczej, na dodatek przytrafiły się kilku zawodnikom długotrwałe kontuzje. Patrzę na zdjęcie drużyny, gdy zaczynaliśmy sezon i z różnych względów połowa kadry nam „wyparowała”.
 



SportoweBeskidy.pl: A uzupełnienie zespołu młodzieżą?

Sz.G.:
I tu zahaczamy o kolejnym problem. Nie ukrywam, że my zaplecza w postaci młodzieży mogącej uzupełnić drużynę seniorów nie mieliśmy. Próbowaliśmy w tej materii aktywnie działać razem z trenerem, ale chyba każdy prezes przytaknie mi jeśli powiem, że o młodzież jest dziś coraz trudniej. Nawet w klubach z wyższych lig nieszczególnie można było znaleźć zawodników, którzy mogliby choćby na jedną rundę u nas występować. Tego nam na pewno zabrakło, aby uniknąć drastycznej decyzji, jaką jest wycofanie się z rozgrywek. Nie chcę być złym prorokiem, ale amatorski futbol czekają moim zdaniem wyjątkowo trudne czasy. Oby innym powiodło się lepiej, niż nam.

SportoweBeskidy.pl: Czy możemy już ze stuprocentową pewnością stwierdzić, że KS Nierodzim nie przystąpi do rywalizacji w kolejnym sezonie?

Sz.G.:
Trzy miesiące to tak odległy termin, że za wcześnie na wiążące deklaracje. Mamy świadomość, że większość zawodników, dla których piłka nożna na tym poziomie to pasja, jednak zmieni barwy klubowe. Jeśli natomiast będzie jakaś konkretna grupa chętnych do gry w KS Nierodzim, to drzwi pozostawiamy dla nich otwarte. Ruszylibyśmy wówczas od najniższego szczebla rozgrywkowego, rozwijając jednocześnie naszą młodzież.

SportoweBeskidy.pl: Działalności więc KS Nierodzim nie zaprzestaje?

Sz.G.:
Absolutnie. Ruszyliśmy z projektem piłkarskiego przedszkola, w którym mamy blisko 60 podopiecznych w wieku orlików i młodzików bawiących się piłką. W kontekście nowego sezonu myślimy natomiast poważnie o drużynie trampkarzy. Rozpoczynamy więc solidną pracę u podstaw, aby w razie ponownego uruchomienia seniorów nie było takiej przepaści, jak do tej pory. Postawiliśmy na doświadczenie i dojrzałość na boiskach a-klasowych, ale czasami korzyści – i tak było w naszym przypadku – są niestety tylko krótkotrwałe.