
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Takich derbów nikt się nie spodziewał
Klasyczne derby gminne w Drogomyślu były ostatnią tej jesieni ligową potyczką na szczeblu „okręgówki”.
Konfrontacja nie mająca żadnego znaczenia dla układu tabeli dostarczyła nadspodziewanych wrażeń. A to za sprawą wyjątkowo skutecznej dziś drużyny ze Strumienia, jak i nieszczególnie skupionych na defensywnych zadaniach piłkarzach Błyskawicy. Wszystko jednak w sobotnie popołudnie zaczęło się zgodnie z planem i rolami drużyn odpowiednio z grup mistrzowskiej i spadkowej...
Po kwadransie gospodarze mieli już w zanadrzu gola otwierającego wyniku. Akcję z Krzysztofem Koczurem rozegrał Damian Król, mierząc po „długim” słupku bez riposty Bartosza Grabowskiego. Z pozoru znacznie lepiej dysponowani drogomyślanie kontrolę nad spotkaniem równie szybko utracili. I to na tyle, że w odstępie niespełna 30 minut stracili... 3 gole. Bartosz Wojtków po dwakroć oraz Wiktor Tomala skorzystali na niefrasobliwości w zasiekach obronnych Błyskawicy, doprowadzając do zgoła sensacyjnego rezultatu na półmetku potyczki. Co jednak ważne, równocześnie podopiecznym Krystiana Papatanasiu brakowało „błysku” w obrębie bramki Wisły. M.in. Daniel Krzempek i Damian Stawicki znakomitych okazji nie zamienili na zdobycze.
Miejscowi musieli toteż zawzięcie walczyć o to, aby uniknąć przykrej derbowej porażki. Swego w niemałych bólach dopięli. W 67. minucie Krzempek zza „16” wcelował w same „widły. Rzutem na taśmę w minucie 90., za sprawą dośrodkowania Dam.Króla z rzutu wolnego, zgrania Błażeja Bawoła i wreszcie celnej główki Daniela Lecha, uratowali „oczko”. Na nie ekipa z Drogomyśla zasłużyła, bo w części rewanżowej dominowała na murawie w sposób niepodważalny. I tym razem natomiast m.in. Koczur czy Krzempek strzeleckim instynktem nie wykazywali się. Niewiele pracy miał dla przeciwwagi stojący między słupkami bramki Błyskawicy od zmiany boiskowych stron Krzysztof Michałowski.
Po kwadransie gospodarze mieli już w zanadrzu gola otwierającego wyniku. Akcję z Krzysztofem Koczurem rozegrał Damian Król, mierząc po „długim” słupku bez riposty Bartosza Grabowskiego. Z pozoru znacznie lepiej dysponowani drogomyślanie kontrolę nad spotkaniem równie szybko utracili. I to na tyle, że w odstępie niespełna 30 minut stracili... 3 gole. Bartosz Wojtków po dwakroć oraz Wiktor Tomala skorzystali na niefrasobliwości w zasiekach obronnych Błyskawicy, doprowadzając do zgoła sensacyjnego rezultatu na półmetku potyczki. Co jednak ważne, równocześnie podopiecznym Krystiana Papatanasiu brakowało „błysku” w obrębie bramki Wisły. M.in. Daniel Krzempek i Damian Stawicki znakomitych okazji nie zamienili na zdobycze.
Miejscowi musieli toteż zawzięcie walczyć o to, aby uniknąć przykrej derbowej porażki. Swego w niemałych bólach dopięli. W 67. minucie Krzempek zza „16” wcelował w same „widły. Rzutem na taśmę w minucie 90., za sprawą dośrodkowania Dam.Króla z rzutu wolnego, zgrania Błażeja Bawoła i wreszcie celnej główki Daniela Lecha, uratowali „oczko”. Na nie ekipa z Drogomyśla zasłużyła, bo w części rewanżowej dominowała na murawie w sposób niepodważalny. I tym razem natomiast m.in. Koczur czy Krzempek strzeleckim instynktem nie wykazywali się. Niewiele pracy miał dla przeciwwagi stojący między słupkami bramki Błyskawicy od zmiany boiskowych stron Krzysztof Michałowski.