LKS przystąpił do meczu podrażniony porażką z zeszłej soboty, kiedy to musiał uznać wyższość Ogrodnika Cielmice. Morale w obozie kaniowian również nie były najlepsze jednak w starciu z faworyzowaną ekipą z Bestwiny nie mieli oni żadnych argumentów. Znów kluczowa dla Przełomu okazała się druga połowa, w której podopieczni Wiesława Kucharskiego opadli z sił i finalnie przegrali środowe starcie 0:6. – Podeszliśmy do tego spotkania odpowiednio, nie zlekceważyliśmy rywala i efektem tego jest wysokie zwycięstwo, choć te mogło być jeszcze bardziej okazałe. Nie chcę oceniać rywala, ma swoje problemy, ale nie było takiego momentu w meczu, w którym nie przeważalibyśmy nad przeciwnikiem – przyznaje Sławomir Szymala, trener LKS-u Bestwina. 

Nasz rozmówca jednocześnie raduje się z przełamania swojej drużyny. – Cieszy mnie to, że po sobotniej porażce mogliśmy się szybko zrehabilitować. Tego trzeba było nam trzeba, a mianowicie odbudować morale, które niewątpliwie były nadszarpnięte po meczu z Ogrodnikiem – dodaje Szymala.