Ogrodnik Cielmice w Bestwince wygrał 3:0. Kto wie jednak, jak potoczyłby się mecz, gdyby gospodarze byli dziś choć trochę skuteczni. Sytuacji bramkowych podopieczni Tomasza Duleby mieli bowiem bez liku. Jeszcze w pierwszej połowie Bartosz Adamowicz chociaż jedną z dwóch świetnych okazji powinien zamienić na gola. Wpierw niecelnie jednak z najbliższej odległości główkował, a następnie nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem rywala. Na domiar złego w 30. minucie kontuzji nabawił się defensor Paweł Wróbel i musiał opuścić plac gry. To istotnie skomplikowało sytuację drużyny, która w "tyłach" zaczęła się gubić. 
 
Pierwsza bramka padła w 53. minucie, kiedy Amadeusza Golika pokonał Paweł Wala. Wkrótce na listę strzelców wpisał się Marcin Koczy, a ostatniego gola strzelił Michał Foltyn. KS Bestwinka na żadne z tych trafień odpowiedzieć nie potrafiła. Przed "świątynią" Ogrodnika nie popisali się Maciej Kosmaty tudzież Adamowicz. 

 
- To nie był zły mecz w naszym wykonaniu. Byliśmy jednak rażąco nieskuteczni, co rywal wykorzystał. Ogrodnik wygrał, bo strzelił gole. Nam się to nie udało. Możemy żałować tego spotkania, wcale nie byliśmy bowiem słabsi - ocenił Duleba.