
Piłka nożna - Liga Okręgowa
„To patologia i trudno nazywać to inaczej”
Beniaminek z Pogórza tylko do przerwy był w stanie dotrzymać kroku ekipie WSS Wisła w minionym meczu 11. kolejki „okręgówki”.
Co ciekawe, goście do spotkania w Wiśle – choć zmobilizowani – przystąpili jednak w składzie wyjściowym dalekim od tego optymalnego. Na ławce rezerwowych zasiedli m.in. Michał Czakon, Mateusz Rucki czy Łukasz Strach. Przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi w... regulaminie rozgrywek w bieżącym sezonie ligowym. – Formuła przyjęta została taka, a nie inna. Dla nas znacznie istotniejszy będzie kolejny mecz, bo ewentualne punkty w nim zdobyte będą liczyć się w rywalizacji w grupie spadkowej, która nas czeka – przyznaje trener drużyny z Pogórza Marcin Sitko. – To patologia i trudno nazywać to inaczej. Nie ma się co dziwić, że pojawia się takie całkowicie wyrachowane podejście do meczów, skoro są spotkania ważne i ważniejsze – klaruje szkoleniowiec beniaminka.
Piłkarze LKS-u do przerwy w Wiśle prowadzili 1:0, ale polegli ostatecznie 1:3 po stracie goli w premierowym kwadransie drugiej połowy. – Rywal odniósł zasłużone zwycięstwo. Dla nas wynik był korzystny póki dopisywało nam szczęście. Plus wynikający z tego meczu jest taki, że ci zawodnicy, którzy grali dotąd rzadziej mogli się pokazać – dodaje Sitko, którego podopieczni w nadchodzącą niedzielę podejmą sytuującego się tuż za pogórzanami w ligowej tabeli Cukrownika Chybie.
Piłkarze LKS-u do przerwy w Wiśle prowadzili 1:0, ale polegli ostatecznie 1:3 po stracie goli w premierowym kwadransie drugiej połowy. – Rywal odniósł zasłużone zwycięstwo. Dla nas wynik był korzystny póki dopisywało nam szczęście. Plus wynikający z tego meczu jest taki, że ci zawodnicy, którzy grali dotąd rzadziej mogli się pokazać – dodaje Sitko, którego podopieczni w nadchodzącą niedzielę podejmą sytuującego się tuż za pogórzanami w ligowej tabeli Cukrownika Chybie.