SportoweBeskidy.pl: Jak wrażenia po pierwszych dniach treningów w Orle Łękawica?
Tomasz Fijak: 
Mam bardzo pozytywne odczucia. Frekwencja na zajęciach była zadowalająca. Widać w tej drużynie duży potencjał. Chłopcy są ambitni i mają charakter. 

SportoweBeskidy.pl: A jak Twoja forma? Wytrzymujesz kondycyjnie?
T.F.:
Moja forma jest coraz lepsza (śmiech)! Poza tym jestem już po pierwszych rozmowach z włodarzami klubu, ale jeszcze nie jest nic przesądzone. Co mnie bardzo zaskoczyło to, to, że dostałem aż propozycje z 4 drużyn. To pokazuje jaki deficyt panuje jeśli chodzi o zawodników chętnych do grania. Dlaczego tak się dzieje? Nie wiem, może to jest dobry materiał dla dziennikarzy? 

SportoweBeskidy.pl: Czemu wybór padł na drużynę z Łękawicy? 
T.F.:
Nie da się ukryć, że szukam zespołu z ambitnymi zawodnikami, gdzie nawet na tym niższym szczeblu rozgrywkowym będzie ta namiastka profesjonalizmu. Jestem człowiekiem, który już się za coś bierze to chce robić to jak najlepiej. 

SportoweBeskidy.pl: Czyli możemy się spodziewać, że "zakotwiczysz" w Orle na dłużej?
T.F.:
Ostatecznej deklaracji jeszcze nie dałem. Sprawa jest otwarta. Tak jak wcześniej wspomniałem, dostałem również propozycje z innych klubów i też planuje pokazać się gdzieś indziej, aby mieć porównanie. Trzeba mądrze wybrać klub. 

SportoweBeskidy.pl: Nie będziesz tęsknił za “trenerką”? 
T.F.:
Szczerze, to jako trener mam wystarczająco dużo obowiązków. Prowadzę grupy młodzieżowe, a za trenowanie seniorów jakoś nie będę tęsknić specjalnie jeśli zrobię sobie pół roku przerwy. Jeszcze mam czas na trenowanie seniorów. 

SportoweBeskidy.pl: A sentyment do Borów Pietrzykowice doskwiera?
T.F.:
Oczywiście, cały czas się interesuje co słychać w tym klubie, ale uważam, że wybór Sebastiana Gruszfelda to dobry ruch. Jest to trener z dużą charyzmą i z charakterem, a właśnie takiego szkoleniowca potrzebowały Bory.