SportoweBeskidy.pl: Minęło już trochę czasu od zakończenia sezonu w Nice I lidze. Dlaczego Podbeskidzie nie zdołało znaleźć się na miejscu premiowanym awansem? Była na to realna szansa jeszcze kilka kolejek przed finiszem...
Tomasz Mikołajko:
Najbardziej żałować można tego, co wydarzyło się jesienią. To słaba postawa w meczach domowych w pierwszej rundzie rozgrywek przesądziła tak naprawdę o braku awansu. Gdybyśmy wtedy zdobyli choćby 3 punkty więcej, to pewnie cieszylibyśmy się dziś z powrotu do Ekstraklasy. Pomimo starań na wiosnę nie udało się wszystkich strat odrobić, choć rzeczywiście szansa się pojawiła, gdy inni konkurencji z góry tabeli regularnie „gubili” punkty.

SportoweBeskidy.pl: Sytuacja nie powtórzy się w nowym sezonie?
T.M.:
Najistotniejsze na ten moment będzie przygotowanie zespołu w taki sposób, by wreszcie jesień była dla Podbeskidzia udana. Od lat jest z tym ogromny kłopot. Zwrócę uwagę jeszcze na fakt, że teraz będzie nam o tyle łatwiej, iż nie jesteśmy w sytuacji wymagającej pewnego przeorganizowania się, jak to było po spadku. Mieliśmy wtedy trudny czas. W I lidze ograliśmy się, poznaliśmy ligę i wiemy co zmienić, aby wyniki były lepsze.

SportoweBeskidy.pl: Wygląda na to, że Podbeskidzie kadrowo będzie słabsze. Szymon Lewicki, Robert Gumny, Rafał Leszczyński i Nermin Haskić to piłkarze, którym skończyły się wypożyczenia. Jak przedstawia się ich sytuacja?
T.M.:
Pewne jest na razie to, że do Arki Gdynia powraca Lewicki i nie ma tematu jego dalszej gry u nas. Z Leszczyńskim i Haskiciem prowadzimy rozmowy, aby dalej grali w Podbeskidziu. Ale z ostatecznymi decyzjami musimy poczekać do końca czerwca. Gumny wraca natomiast do Lecha, pojedzie ze swoim klubem na obóz i po nim zapadną decyzje, kogo trener widzi w składzie. I tu nic nie jest więc przesądzone.

SportoweBeskidy.pl: Szukacie wzmocnień niezależnie od tych rozmów?
T.M.:
Oczywiście, bo musimy być przygotowani na każdy wariant, także braku porozumienia w sprawie przywołanego tercetu. Pamiętajmy, że jest grupa piłkarzy, z którymi się żegnamy, jak Michał Janota, Jozef Dolny, czy Martin Baran, więc pozyskanie nowych piłkarzy jest nieuniknione. Pracujemy nad uzupełnieniem obrony, ale i myślimy o sprowadzeniu napastnika. To takie główne potrzeby kadrowe na ten moment.

SportoweBeskidy.pl: Z trenerem Janem Kocianem postanowiliście kontynuować współpracę?
T.M.:
Trener Kocian ma kontrakt, który obowiązuje także na najbliższy sezon. Wiosną drużyna pod jego wodzą wyglądała całkiem dobrze, więc po wykonaniu pracy latem liczymy na kolejny progres. Temu służą także silni sparingpartnerzy, z jakimi zagramy w trakcie przygotowań, czy obóz na Słowacji.

SportoweBeskidy.pl: A Marek Sokołowski i Dariusz Kołodziej? Pozostaną w klubie po zakończeniu swoich piłkarskich karier?
T.M.:
Przyjdzie czas na rozmowy dotyczące ich przyszłości.

SportoweBeskidy.pl: Osoba dyrektora sportowego w Podbeskidziu?
T.M.:
Za wcześnie na konkrety. Chcemy natomiast, żeby od 1 lipca był w klubie dyrektor sportowy. Taka osoba miałaby odpowiadać za cały pion sportowy, w tym kwestie związane z transferami, czy nadzorowaniem naszych drużyn.