
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Transfer hitowy. 124 mecze w Ekstraklasie, teraz „okręgówka”
Na krótko przed wznowieniem rozgrywek o punkty w AP-Sport Bielskiej Lidze Okręgowej poważnego wzmocnienia kadrowego doznał zespół z Pruchnej.
W trakcie nieuchronnie zbliżających się ku końcowi zimowych przygotowań liczebność kadry LKS-u '99 pozostawiała sporo do życzenia. I choć trudno oczekiwać, że wraz z nadejściem ligowych zmagań sytuacja zmieni się diametralnie, to bez wątpienia 11. zespół „okręgówki” zyska wiosną na jakości. Klub z Pruchnej zgłosił wszak do gry w swoich barwach Dariusza Kłusa, który na krajowym podwórku piłkarskim nie jest absolutnie postacią anonimową. Niespełna 37-letni zawodnik ostatnie lata spędził w I-ligowej Olimpii Grudziądz, wcześniej jednak zaliczył aż 124 mecze na poziomie Ekstraklasy, począwszy od Odry Wodzisław Śląski, przez ŁKS Łódź, a na Cracovii kończąc.
Jak doszło do tego, że tak doświadczony piłkarz z bogatym życiorysem zakotwiczył w Pruchnej? – Znamy się dobrze jeszcze z czasów wodzisławskich. Darek mieszka na stałe w Jastrzębiu, stąd zresztą pochodzi. Cieszę się, że zdecydował się nam pomóc w walce o utrzymanie – wyjaśnia trener LKS-u '99 Marcin Bednarek.
Tymczasem w sobotę niesprzyjająca aura storpedowała próbę generalną ekipy z Pruchnej, która miała zmierzyć się kontrolnie z rywalem z Rudnika. – Boisko nie nadawało się do gry, a chcieliśmy jeszcze przed ligą sprawdzić formę na naturalnej nawierzchni. Szkoda, że to się nie udało, bo nasza dyspozycja jest swego rodzaju niewiadomą. Liczę, że w lidze zespół będzie zmobilizowany i unikniemy problemów z frekwencją – klaruje Bednarek.
Jak doszło do tego, że tak doświadczony piłkarz z bogatym życiorysem zakotwiczył w Pruchnej? – Znamy się dobrze jeszcze z czasów wodzisławskich. Darek mieszka na stałe w Jastrzębiu, stąd zresztą pochodzi. Cieszę się, że zdecydował się nam pomóc w walce o utrzymanie – wyjaśnia trener LKS-u '99 Marcin Bednarek.
Tymczasem w sobotę niesprzyjająca aura storpedowała próbę generalną ekipy z Pruchnej, która miała zmierzyć się kontrolnie z rywalem z Rudnika. – Boisko nie nadawało się do gry, a chcieliśmy jeszcze przed ligą sprawdzić formę na naturalnej nawierzchni. Szkoda, że to się nie udało, bo nasza dyspozycja jest swego rodzaju niewiadomą. Liczę, że w lidze zespół będzie zmobilizowany i unikniemy problemów z frekwencją – klaruje Bednarek.