Nie było idealnie, ale czechowiczanom udało się zebrać. Po burzliwym początku przygotowań rezerwy MRKS-u zaczęli lepiej się prezentować frekwencyjnie. Pojawili się także nowi zawodnicy, lecz ich transfery nie zostały dopięte wskutek pandemii koronawirusa. – Owszem, byliśmy na etapie pozyskania zawodników, lecz zostało to wstrzymane z wiadomych przyczyn. Byli to gracze z niższej klasy rozgrywkowej. Oprócz tego wrócił do treningów Dominik Kopeć i to jest nasze duże wzmocnienie. Powoli do zdrowia wraca Szymon Światłowski, więc myślę, że na ligę jakoś byśmy się pozbierali – zdradza trener MRKS-u II, Marcin Sztorc.

Czechowiczanie rozegrali dwa mecze kontrolne przed rundą wiosenną. W sparingu z Cukrownikiem górą był beniaminek Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej, wygrywając 4:1. W kolejnej konfrontacji tak dobrze już nie było. "Trójka" Podbeskidzia rozbiła MRKS II aż 8:2. – Okres przygotowawczy nie wyglądał u nas najlepiej. Liczyliśmy, że zawodnicy po kontuzji szybciej wrócą. Niemniej jednak ci piłkarze, którzy chcieli i mogli wykonali swoją pracę i z pewnością w przyszłości będą jej owoce – mówi Sztorc.