MRKS minionej soboty łatwo rozprawił się ze Spójnią Zebrzydowice, wygrywając domową konfrontację 4:1. – Jestem zadowolony z wyniku i zdobycia punktów. Natomiast sam mecz potwierdził te rzeczy, o których wiedziałem, że wymagają poprawy – rozpoczyna... debiutujący na łamach naszego portalu trener Piotr Mrozek.

Jak przyznaje, czechowicki zespół po bardzo dobrych 20. minutach, okraszonych zdobyciem 3 goli, niespodziewanie z tonu spuścił. – Przestaliśmy być agresywni i zdeterminowani w odbiorze piłki. Niestety taka jest polska mentalność, że zbyt szybko się zadowalamy, gdy tylko jest nam wygodnie. Tymczasem za ważne uważam to, aby poziom motywacji i koncentracji utrzymywać cały czas na wysokim poziomie – opowiada szkoleniowiec ekipy z Czechowic-Dziedzic.

Czy bezapelacyjny lider „okręgówki” szykuje się już do awansu? – Nie myślimy o tym, choć przewaga, którą mamy w tabeli w pewnym sensie daje komfort pracy. Będziemy robić wszystko w każdym kolejnym meczu, aby punkty dopisywać. Oczywiście cały czas zamierzamy dążyć do zwiększenia jakości zespołu. Patrzymy często na gole i piękną grę, stawiamy za wzór choćby Barcelonę, tymczasem nie zauważamy innych ważnych elementów, jak na przykład umiejętność odbioru piłki. Doskonale wiem, jakie klub ma ambicje, więc chcemy możliwie szybko iść do przodu – komentuje Mrozek.

Co ciekawe, nowy szkoleniowiec MRKS-u drużyny w jutrzejszym ligowym meczu w Chybiu z Cukrownikiem, nie poprowadzi. Przebywa aktualnie na stażu w Hajduku Split, gdzie przygląda się m.in. pracy treningowej poszczególnych drużyn w klubie. W zastępstwie czechowiczan poprowadzą szkoleniowiec rezerw Marcin Sztorc oraz współpracujący z trenerem Mrozkiem – Sebastian Szweda.