Mecz dobrze rozpoczął się dla trzeciej siły AP-Sport Bielskiej Ligi Okręgowej. Premierowe trafienie zanotował Krzysztof Koczur, który kilka chwil później wcielił się w rolę asystenta przy bramce Dawida Pisarka. Ostatecznie z trzy bramkowym prowadzeniem schodzili zawodnicy Błyskawicy na przerwę i wydawać się mogło, że nic im nie może przeszkodzić w wygranej w tym sparingu...

Po przerwie jednak drużyna z Kaniowa pokazała "pazur" dwa razy lokując piłkę w siatce. Na nic to jednak przy dobrej grze ofensywnej drogomyślan. Mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla Błyskawicy, jednak to co może martwić trenera tej drużyny to kontuzje wszak na wskutek ich sam Krystian Papatanasiu zmuszony był wcielić się... w rolę bramkarza. – Nie było tak źle, zachowałem czyste konto – stwierdza humorystycznie "Papa". – Pierwsza połowa była bardzo fajna w naszym wykonaniu, stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji. Wynik może cieszyć, lecz martwią kontuzje, szczególnie, że nie mamy szerokiej kadry  – ocenia Papatanasiu.