I choć to Pasjonatowi należało przyznać miano faworyta z racji znacznie bardziej komfortowej sytuacji w tabeli, to na boisku różnica była widoczna wyraźnie, ale... na korzyść ekipy z Zebrzydowic. Ta w iście sensacyjny, a zarazem efektowny sposób zupełnie gospodarzy zdominowała i to w niespełna 30. minut konfrontacji. Strzeleckim instynktem błysnął świetnie dysponowany na wiosnę Tomasz Śleziona, który między 16. a 27. minutą skompletował jakże błyskotliwego hat-tricka po zespołowych akcjach gości. A że do siatki dankowiczan trafił również Grzegorz Kopiec z asysty Krystiana Stracha, to już do przerwy wynik jednoznacznie wskazywał, który zespół będzie cieszył się z punktowej zdobyczy.

Piłkarze Spójni przy pokaźnym zapasie bramkowym w pełni wydarzenia kontrolowali po zmianie stron. Przy bezradności Pasjonata wynik zdołali jeszcze nawet poprawić. Oba trafienia zanotował dla zebrzydowiczan wchodzący wybornie z ławki rezerwowych Jakub Kolondra, którego gole przedzieliło honorowe trafienie Jakuba Ogiegło z 76. minuty. Nie zmazało ono bynajmniej katastrofalnego obrazu spotkania z punktu widzenia gospodarzy, którzy doznali jednej z bardziej spektakularnych klęsk w historii występów w lidze okręgowej. – Były może w przeszłości dwa takie mecze, ale to kilka lat temu. Ciężko cokolwiek mówić po takim nokaucie – skwitował trener Pasjonata Artur Bieroński.