Swą jakość Tempo potwierdziło w kolejce numer 10. Wygrana 4:1 z ekipą z Pogórza wcale nie musiała być przed tym wymagającym skądinąd wyjazdowym starciem uznawana za „pewnik”. – Rywal się nam postawił, preferując agresywną, a momentami niezgodną z przepisami grę, na co zresztą sędzia zezwolił – przyznaje trener Michał Pszczółka. – Więcej przestrzeni mieliśmy w drugiej połowie meczu, co doskonale wykorzystaliśmy. Wysokie zwycięstwo nie jest przypadkowe, a zasłużone – szczerze dodaje nasz rozmówca.

Puńcowianie zameldowali się wobec kolejnego ligowego skalpu w fotelu wicelidera „okręgówki”. Aktualnie mogą pochwalić się serią 9. meczów z rzędu bez porażki, odnosząc w tym okresie aż 7 zwycięstw. Gdy dodamy do tego przebrnięcie trzech szczebli rozgrywek na poziomie Pucharu Polski w podokręgu skoczowskim, to dyspozycja Tempa jawi się jako wyborna. – Przegraliśmy tylko na inaugurację sezonu, więc trudno nie cieszyć się z tego, jak sobie radzimy. Ciężko na to jednak pracujemy na treningach – komentuje Pszczółka.

W najbliższej kolejce zespół z Puńcowa podejmie piłkarzy WSS Wisła w Wiśle, następnie zaś uda się do Cieszyna na konfrontację z aktualnym liderem stawki. Pozostałe spotkania ligowej jesieni to rywalizacje ze znacznie niżej notowanymi w tabeli drużynami z Żywiecczyzny. Sprzyjający kalendarz zwiastuje to, że Tempo może przezimować nawet na samym szczycie z mistrzowskimi aspiracjami.