Dla oka kibica nie był to przyjemny mecz. Spotkanie toczyło się w trudnych warunkach atmosferycznych, jak na lekarstwo było składnych akcji czy piłkarskiej jakości. Zamiast tego piłkarze Przełomu i Sokoła zaserwowali grę pełną walki, twardego piłkarskiego rzemiosła, a także ... błędów. Po jednym z nich świeżo upieczony beniaminek Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej w premierowej odsłonie meczu fetował otwarcie wyniku. Kamil Góra wykorzystał bowiem bez litości złe wybicie bramkarza. – Przeważaliśmy w tym meczu, ale takie też było założenie. Chcieliśmy pokazać wyższość nad Sokołem. Łatwo jednak nie było – przyznał trener Przełomu, Wiesław Kucharski.

Po zmianie stron kaniowianie poszli za ciosem. Znów na listę strzelców wpisał się Góra, który otrzymawszy dobre podanie prostopadłe umieścił piłkę obok bramkarza. A-klasowicz co prawda pokusił się o trafienie honorowe z rzutu wolnego, lecz na więcej ekipa z Kaniowa nie pozwoliła.