
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Udany debiut. Lider wśród „żywych”
Pod wodzą nowego szkoleniowca zaprezentowała się w starciu z zebrzydowicką Spójnią drużyna lidera „okręgówki”.
Obecność Piotra Mrozka na szkoleniowej ławce podziałała na zespół mobilizująco. Lider przypomniał kibicom, że gole strzelać potrafi seryjnie i... niczym na zawołanie. W 8. minucie w pole karne z bocznego sektora boiska dośrodkował Krzysztof Chrapek, na „długim” słupku głową piłkę zgrał Rafał Żurek, a z bliska w identyczny sposób obok Patryka Miki skierował ją Rafał Adamczyk. W 11. minucie było już 2:0. Krystian Patroń znalazł się we właściwym miejscu, dobijając „wypluty” przez bramkarza strzał Damiana Szczęsnego. Niebawem – konkretnie w 18. minucie – definitywnie przesądzona została kwestia zwycięzcy sobotniej konfrontacji. Sebastian Nowak zatrzymał ręką piłkę zmierzającą do siatki po uderzeniu Adamczyka, arbiter nie dość, że wskazał na punkt oddalony o 11. metrów od „świątyni”, to jeszcze obrońcę Spójni oddelegował do szatni. Wynik natomiast poprawił bez trudu Łukasz Szędzielarz.
Od sporego zaskoczenia wobec wcześniejszych zdarzeń rozpoczęła się druga część. W 47. minucie Jakub Kolondra znalazł się sam przed Wojciechem Rogalą i lobem z okolic 18. metra golkipera MRKS-u pokonał. Gospodarze zareagowali, jak na przyszłego mistrza rozgrywek przystało. W 57. minucie Mateusz Żyła wykończył głową doskonałą wrzutkę Szędzielarza, obaj zrehabilitowali się w pełni za wcześniejszą wpadkę. Kilkanaście sekund wcześniej Szędzielarz w słupek wcelował z „wapna”, a dobijający Żyła nie potrafił skierować futbolówki do „prostokąta”. Czechowiczanie prowadząc 4:1 spuścili z tonu znacznie, choć rezultat mógł zmianie na ich korzyść ulec, choćby za sprawą Jakuba Raszki, mierzącego w 62. minucie atomowo w poprzeczkę.
Czy przełamujący się dziś lider ligi okręgowej kryzys ostatecznie zażegnał? Przekonamy się już za kilka dni, gdy gościł będzie w Chybiu.
Od sporego zaskoczenia wobec wcześniejszych zdarzeń rozpoczęła się druga część. W 47. minucie Jakub Kolondra znalazł się sam przed Wojciechem Rogalą i lobem z okolic 18. metra golkipera MRKS-u pokonał. Gospodarze zareagowali, jak na przyszłego mistrza rozgrywek przystało. W 57. minucie Mateusz Żyła wykończył głową doskonałą wrzutkę Szędzielarza, obaj zrehabilitowali się w pełni za wcześniejszą wpadkę. Kilkanaście sekund wcześniej Szędzielarz w słupek wcelował z „wapna”, a dobijający Żyła nie potrafił skierować futbolówki do „prostokąta”. Czechowiczanie prowadząc 4:1 spuścili z tonu znacznie, choć rezultat mógł zmianie na ich korzyść ulec, choćby za sprawą Jakuba Raszki, mierzącego w 62. minucie atomowo w poprzeczkę.
Czy przełamujący się dziś lider ligi okręgowej kryzys ostatecznie zażegnał? Przekonamy się już za kilka dni, gdy gościł będzie w Chybiu.