Udany jubileusz. Popis po przerwie
Fenomenalny w wykonaniu Podbeskidzia kwadrans zadecydował o zwycięstwie w konfrontacji z Ruchem Chorzów. Po przerwie ręce składały się do oklasków. Setny mecz na poziomie Ekstraklasy w pamięci kibiców utkwi na długo. Trener Leszek Ojrzyński zdecydował się na korekty w wyjściowym składzie. Pauzującego za czerwoną kartkę Marka Sokołowskiego na skrzydle zastąpił Sylwester Patejuk, miejsce Franka Adu Kwame zajął na lewej obronie Adam Pazio, a w ofensywie obok Roberta Demjana pojawił się nowy nabytek „Górali”– Maciej Korzym. Między słupkami zabrakło natomiast Richarda Zajaca, któremu w dwóch pierwszych meczach przytrafiły się kosztowne błędy. Od pierwszej minuty wystąpił Michal Pesković.
Setny występ na szczeblu ekstraklasowym „Górale” rozpoczęli dobrze. W 7. minucie uderzona z rzutu wolnego przez Macieja Iwańskiego futbolówka odbiła się od zawodnika stojącego w murze, Krzysztof Kamiński zdążył z interwencją. „Niebiescy” groźną kontrę wyprowadzili chwilę później, akcja spaliła jednak na panewce, prosty błąd przy przyjęciu popełnił wychodzący na czystą pozycję Michał Efir. Techniczną precyzją nie wykazał się także debiutujący w barwach Podbeskidzia Korzym, który po podaniu Demjana znalazł się w sytuacji strzeleckiej, uderzył niecelnie. Były napastnik kieleckiej Korony zdecydowanie więcej dokładności zaprezentował w 24.minucie, ale na przeszkodzie stanął obrońca, zablokował mocny strzał. Korzym bramki nie strzelił, przed jej utratą „Górali” uratował inny debiutant. Pesković powstrzymał Michała Szewczyka, który znalazł się tuż przed nim.
Od natarcia gospodarzy rozpoczęła się druga część gry. Nie pierwszy raz okazało się, że „Górale” gole zdobywają częściej, atakując na bramkę, za którą siedzą kibice. Pierwsze trafienie zapisał na swoim koncie Korzym, w zamieszaniu pod bramką, z bliska uderzył lekko, po ziemi, ale skutecznie. Dużo ożywienia w ofensywne poczynania gospodarzy wniósł Krzysztof Chrapek, który w odstępie kilku minut oddał trzy strzały w kierunku „niebieskiej” świątyni. Atak za atakiem sunął w jej kierunku. Po jednym z nich gospodarze wywalczyli rzut rożny, po którym zdobyli drugiego gola. Futbolówkę do celu z bliska, po zgraniu Korzyma wepchnął Tomasz Górkiewicz. Kibice dobrze nie zdążyli rozsiąść się w krzesełkach, a ponownie się z nich zerwali. Tym razem dośrodkowanie Pazia głową wykończył Damian Chmiel. 15-minutowa nawałnica rozstrzygnęła losy meczu. Podbeskidzie kontrolowało grę, Ruch po trzech ciosach na dobre się nie podniósł.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Ruch Chorzów 3:0 (0:0) 1:0 Korzym (49') 2:0 Górkiewicz (59') 3:0 Chmiel (62')
Podbeskidzie: Pesković – Górkiewicz, Konieczny, Pietrasiak, Pazio – Chmiel, Sloboda, Iwański, Patejuk (79' Malinowski) – Korzym (68' Lenartowski), Demjan (46' Chrapek) Trener: Ojrzyński