Piłkarze Macieja Mrowca, który niedawno objął drużynę Beskidu, test-mecz rozpoczęli z wysokiego "C", wszak od szybkiego objęcia prowadzenia po rozklepaniu defensywy Górala. Podopieczni Sebastiana Klimka na tle IV-ligowca prezentowali się jednak solidnie. Jeszcze przed przerwą mieli kilka okazji, aby doprowadzić do wyrównania. - Pierwsze 45. minut było wyrównane. Beskid co prawda dłużej utrzymywał się przy piłce, ale też takie było nasze założenie żeby grać niżej - mówi nam Klimek. Żywczanie zdominować się rywalowi dali na wstępie drugiej połowy, czego pokłosiem była druga stracona bramka. - Wraz z upływem minut wyglądało to jednak coraz lepiej - dodał trener zespołu z Żywca.  

W 70. minucie Góral złapał kontakt po tym, jak Mariusz Lach wykorzystał niefrasobliwość obrońców z Andrychowa. Na minuty przed końcem do wyrównania doprowadził natomiast piłkarz o statusie testowanego, który przytomnie skierował piłkę do siatki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.