Zdecydowanie ostatni na półmetku rozgrywek sezonu 2019/2020 beniaminek „okręgówki” miał nikłe szanse, aby wiosną zawalczyć o uniknięcie degradacji. Zamieszanie związane z epidemią dla goleszowian okazało się poniekąd zbawienne, bo żaden zespół decyzją Śląskiego Związku Piłki Nożnej nie został relegowany. – Nie mamy żadnej satysfakcji, ani radości z powodu utrzymania w takich okolicznościach. Woleliśmy grać i na boisku pokazać prawdziwe możliwości zespołu – klaruje Grzegorz Wisełka, trener ekipy z Goleszowa.

Do treningowych zajęć po wyjątkowo dłużącej się przerwie piłkarze LKS-u powrócą już dziś. Tym samym jest to początek misji odbudowania solidnej marki zespołu z Goleszowa już w trakcie nadchodzącego sezonu. – Próbujemy na nowo się zorganizować. Byliśmy natomiast dobrze przygotowani do rundy wiosennej, mamy konkretne plany i zamierzamy skupić się na pracy – tłumaczy Wisełka, który zakłada, że do jego dyspozycji będzie w pełni kadra skompletowana minionej zimy.

Nasz rozmówca przekonuje, że również w Goleszowie daje się odczuć tęsknotę za regularnymi treningami, a tym bardziej za ligowymi emocjami. – Pozdrawiam wszystkich kibiców. Fajnie byłoby się znowu spotkać przy okazji meczów! Swoim fanom możemy jako drużyna zakomunikować, że będziemy chcieli jesienią trochę wcześniej rozpocząć punktowanie – uśmiecha się szkoleniowiec utrzymanego beniaminka.