Piłkarze LKS-u Pogórze w czwartkowe przedpołudnie podjęli Górala Istebna, z którym uporali się. Do pauzy gospodarze prowadzili 2:0, ale ostatecznie nie uniknęli „nerwówki”, sięgając po wygraną 3:2. – Przez pryzmat całego meczu byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Na początku drugiej połowy zmarnowaliśmy karnego, przez co wobec gola dla Górala, a następnie osłabienia wskutek czerwonej kartki, zrobiło się nerwowo na nasze własne życzenie – opowiada Marcin Sitko, szkoleniowiec gospodarzy.
 



Ekipa z Pogórza ma obecnie na koncie 23 punkty i zajmuje 6. miejsce w tabeli grupy spadkowej. To gwarantuje wprawdzie utrzymanie w „okręgówce”, lecz dystans nad zajmującymi kolejne „place” zespołami z Pruchnej i Węgierskiej Górki wynosi tylko 4 „oczka”. Czy wobec rychłego końca rozgrywek i aktualnej komfortowej sytuacji w tabeli widmo potencjalnego powrotu do A-klasy w Pogórzu nie zagląda w oczy? – Zupełnie nie myślimy o tym, że już jesteśmy utrzymani. Gramy dalej, bo kilka ciężkich spotkań przed nami, włącznie z tym nadchodzącym w sobotę – dodaje Sitko.

Awizuje tym samym wyjazdową konfrontację ze Skałką Żabnica, w której to przeciwnik ze „szpicy” stawki będzie faworytem. W weekend kolejny do Pogórza zawita Metal Węgierska Górka, a futbolową wiosnę dla reprezentanta podokręgu skoczowskiego zwieńczy wyprawa do Ujsół w sobotę 19 czerwca.