W czwartkowy wieczór Podbeskidzie na własnym stadionie podejmowało drużynę z Łodzi. Widzew, chcąc marzyć o zachowaniu ekstraklasowego bytu musiał z Bielska-Białej wywieźć trzy punkty. Jak na tle tak zmotywowanego rywala zaprezentowali się „Górale”? Bardzo dobrze! tsp... już na początku meczu poważnie zagrozili bramce strzeżonej przez Patryka Wolańskiego. Wpierw Maciej Iwański chciał obsłużyć prostopadłym podaniem Fabiana Pawelę, a następnie były snajper Czarnych Żagań uderzał głową, ale sędzia odgwizdał spalonego. W odwecie dobrą akcją popisał się Widzew, celnym strzałem zakończył ją Alex Bruno. W 15. minucie spotkania groźnie z okolic 20. metra uderzał Bartłomiej Kasprzak, ale Richard Zajac pewnie interweniował. Kilka minut później Słowacki golkiper ponownie musiał ratować skórę bielszczanom. Po dośrodkowania z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Povilas Leimonas i tylko świetna interwencja Zajaca uratowała Podbeskidzie przed utratą bramki. Minęła minuta, a Litwin zamiast świętować zdobycie bramki... obwiniał się za sprowokowanie rzutu karnego, po tym jak sfaulował Pawelę. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Dariusz Kołodziej. Ta sytuacja przyczyniła się do zmniejszenia intensywności spotkania. Wszak na kolejną akcję wartą odnotowania musieliśmy czekać do… 40. minuty. Wtedy to, "wypad" Podbeskidzia na połowę rywala uderzeniem słabej jakości zaprzepaścił Marek Sokołowski. W odpowiedzi groźnie, ale niecelnie z pierwszej piłki przymierzył Marcin Kaczmarek. Podbeskidzie do szatni, mimo wyrównanej gry schodziło z jednobramkową zaliczką.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście. W 50. minucie fantastyczne uderzenie z rzutu wolnego Marka Wasiluka zatrzymało się na poprzecze „świątyni” zawodników spod Klimczoka. Chwilę później mogło, a wręcz powinno być 2:0. Powinno, ale Wolański kapitalnie obronił uderzenie głową Paweli. Jednak, co się odwlecze to nie uciecze. Źle od defensywy rozprowadzali piłkę zawodnicy Widzewa, którą przejął Dariusz Łatka, prostopadłym podaniem „obsłużył” Damiana Chmiela, który „huknął” nie do obrony. Futbolówka po drodze „zahaczyła” jeszcze o poprzeczkę. Następnie efektownym uderzeniem z „przewrotki” popisał się Błażej Telichowski, strzał został zablokowany. W ostatnim kwadransie widowiska, szybkością imponował Piotr Malinowski. Filigranowemu pomocnikowi brakowało „chłodnej” głowy, aby umieścić piłkę w siatce. Tuż przed końcem meczu dzieła zniszczenia, płaskim uderzeniem przy słupku, dokonał Krzysztof Chrapek.

Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego w pełni zasłużenie pokonali łódźki zespół. Podbeskidzie zapewniło sobie utrzymanie, Widzew żegna się z Ekstraklasą.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Widzew Łódź 3:0 (1:0) 1:0 Kołodziej (22’, z rzutu karnego) 2:0 Chmiel (59') 3:0 Chrapek (90')

Podbeskidzie: Zajac – Górkiewicz, Konieczny, Telichowski, Pietruszka – Sokołowski, Łatka, Iwański, Kołodziej (46’ Malinowski), Chmiel (89’ Bartlewski) – Pawela (75’ Chrapek) Trener: Ojrzyński