Brązowy medal olimpijski oraz mistrzostw świata w lotach - w obu przypadkach w konkursach drużynowych - to najbardziej spektakularne sukcesy Stefana Huli w jego długiej sportowej karierze. W wieku 37 lat dobiegła ona końca, a ostatni raz na skoczni wychowanek Sokoła Szczyrk zaprezentował się podczas weekendowych zawodów Pucharu Kontynentalnego na Wielkiej Krokwi w Zakopanem.

Odnotujmy - Hula aż 4 razy reprezentował Polskę na zimowych igrzyskach olimpijskich (Turyn 2006, Vancouver 2010, Pjongczang 2018, Pekin 2022), 3-krotnie na mistrzostwach świata (Liberec 2009, Oslo 2011 i Seefeld 2019) oraz 5-krotnie na czempionacie w lotach narciarskich (Bad Mitterndorf 2006, Oberstdorf 2008, Planica 2010, Bad Mitterndorf 2016 i Oberstdorf 2018)...

 


Tymczasem w Oslo triumfy podczas inauguracji "Raw Air" święcili Anze Lanisek ze Słowenii i Stefan Kraft z Austrii. Z osiągnięć biało-czerwonych wspomnieć należy o podium Dawida Kubackiego, który w niedzielę udanie okrasił tym samym swoje 33. urodziny, przesuwając się na 3. miejsce z 7. zajmowanego na półmetku rywalizacji.

Premierowy z konkursów dopiero na 29. miejscu zakończył Piotr Żyła. Lider beskidzkich reprezentantów zupełnie "zawalił" finałową próbę. Odległość 106,5 metra była jedną z najkrótszych spośród wszystkich zawodników uczestniczących w zmaganiach na obiekcie HS-134. W rewanżu Żyła był także daleko, bo na 24. pozycji (123 m i 119,5 m), co oznacza, że najlepsze "nasze" osiągnięcie weekendu to 17. miejsce innego wiślanina Pawła Wąska (124 m i 125,5 m). Niczego pozytywnego nie zademonstrowali dotychczas Aleksander Zniszczoł (WSS Wisła w Wiśle) oraz w swoim powrocie do Pucharu Świata - Jakub Wolny (LKS Klimczok Bystra).

Czy w Lillehammer będzie lepiej? Już dziś późnym wieczorem punktowany prolog, a we wtorek o godzinie 16:10 kolejny konkurs indywidualny.