Przed minioną kolejką bielskiej „okręgówki” doszło do zmiany na stanowisku trenera Zapory Porąbka. Andrzeja Jurczaka zastąpił... związany z klubem Grzegorz Szulc.

Zapora Porąbka Nowy szkoleniowiec Zapory zespół zna bardzo dobrze, za kadencji Andrzeja Jurczaka prowadził treningi z bramkarzami, jest także jednym z trzech golkiperów zgłoszonych przez działaczy do rozgrywek ligi okręgowej. W sobotę Grzegorz Szulc zadebiutował w roli trenera pierwszego zespołu. Drużyna z Porąbki prowadziła w Czechowicach-Dziedzicach 2:0, zremisowała 2:2. Drugiego gola straciła w doliczonym czasie z rzutu karnego. – Niewiele nam zabrakło do zwycięstwa, szczęście nie sprzyjało. W 52. minucie kontuzji doznał nasz bramkarz. Zbigniew Targosz trzy razy korzystał z pomocy medycznej, dotrwał do końca meczu, ponieważ musiał. Nie mieliśmy rezerwowego bramkarza, ja jestem kontuzjowany. Przed przerwą wybronił trzy sytuacje, w drugiej połowie nie mógł biegać – wraca do spotkania z MRKS-em trener Szulc. – Piłka nożna jest grą błędów, nasze przeciwnik wykorzystał. Z przebiegu meczu remis jest wynikiem sprawiedliwym, ale to my prowadziliśmy 2:0, straciliśmy bramkę w doliczonym czasie. Szkoda tego wyniku – dodaje.

Nasz rozmówca problemów z wcieleniem się w nową rolę mieć nie powinien. – Chłopaków znam, trenuję z nimi od zimy, prowadzę zajęcia z bramkarzami. Po rezygnacji Andrzeja Jurczaka zarząd zwrócił się do mnie z zapytaniem o możliwość prowadzenia zespołu. Zgodziłem się. Drużynę prześladuje pech, nie powinna być tam, gdzie jest, zasługuje na wyższe miejsce w tabeli. Dużych zmian nie będzie, zarówno personalnych, jak i taktycznych. Drużyna ma potencjał, przede wszystkim w ofensywie. Boczni pomocnicy stanowią motor napędowy. W ataku dobrze prezentuje się młody Maciej Lubański – klaruje Szulc.

Jaki cel stawia przed zespołem nowy trener? – Muszę się wdrożyć w ligę, nie śledziłem jej przebiegu. O celach nie rozmawiałem jeszcze z zarządem. Przejąłem zespół w trakcie sezonu, nie pracowałem z nim podczas okresu przygotowawczego. Drużyna celuje w 20 punktów po rundzie jesiennej, ja liczę na „oczko” – kończy nowy szkoleniowiec Zapory.