Wiślanie do zajęć powrócili już w ubiegłym tygodniu, ten bieżący jednak jest dla nich bardziej intensywny. Drużyna trenuje w hali w centrum Wisły, korzysta równolegle podczas przygotowań z uroków beskidzkich terenów, co ma służyć wypracowaniu odpowiedniego poziomu w aspektach stricte fizycznych. – Na horyzoncie mamy już dwa styczniowe sparingi z Rekordem Bielsko-Biała i Beskidem Skoczów, więc wkraczamy w kolejną fazę zimowego okresu – zaznacza trener Tomasz Wuwer.

Pod jego okiem trenuje 16-osobowa grupa piłkarzy. Nie ma w niej już opuszczającego klub z Wisły Adama Czyża, jak również kontuzjowanego Dariusza Juroszka oraz chorego Mariusza Pilcha. Z zespołem do rundy wiosennej „okręgówki” przygotowuje się także tradycyjnie kuszony przez inne kluby Szymon Płoszaj. Napastnik miał nawet ofertę... zagraniczną, lecz nie zdecydował się na przenosiny do Lokomotivy Petrovice, klubu objętego nie tak dawną trenerską pieczą przez Ryszarda Kłuska.

W Wiśle nie należy spodziewać się bardziej znaczących ruchów transferowych. – Być może o jedno wzmocnienie się postaramy, ale na razie do tego daleka droga. Stawiamy na stabilizację – dodaje szkoleniowiec WSS Wisła.