Do meczu z Rekordem ekipa z Kluczborka przystąpiła mając na swoim koncie świetną passę dziewięciu kolejnych zwycięskich meczów. "Rekordziści", jako jeden z głównych faworytów do awansu, chcieli tę serię gospodarzom przerwać. Nie było to jednak łatwe zadanie. MKS w 9. minucie mógł udowodnić, że nieprzypadkowo jest w tak dobrej dyspozycji. Zespół Rekordu uratowała jednak interwencja Krzysztofa Żerdki. 

 

"Konkret" nadszedł jednak w 13. minucie i to po stronie biało-zielonych. Akcję zainicjował Tomasz Nowak, następnie piłkę w pole karne dorzucił Daniel Świderski, a całość golem zwieńczył Zbigniew Wojciechowski. Po straconej bramce MKS jeszcze mocniej przystąpił do ofensywy, jednak w ich poczynaniach za dużo było nerwowości. W 28. minucie mieli oni świetną okazję, aby doprowadzić do remisu, lecz tym razem "obramowanie" uchroniło Rekord przed stratą bramki i Rekord na przerwę schodził z jednobramkowym prowadzeniem. 

 

To, za co można było pochwalić "rekordzistów" w pierwszej połowie, bez wątpienia była odpowiednia koncentracja w szeregach obronnych. Bielszczanom nie udało jej się jednak zachować po przerwie. W 62. minucie błąd Mateusza Pańkowskiego na gola zamienił Michał Płonka. Jak się później okazało, bramka ta ustaliła losy meczu, choć obie ekipy miały jeszcze swoje sytuacje. Podział punktów w tym meczu skutkuje, iż żadna ze stron nie poprawiła swojej pozycji w sztafecie po awans.