- To nasza druga porażka w tym sezonie. Przegraliśmy w 1. kolejce z Koszarawą, więc trochę czasu minęło. Wiedzieliśmy, że w końcu się potkniemy, bo nie można wszystkiego wygrywać - mówi Bartosz Woźniak, trener Górala, dodając. - Dziś wygrał zespół, który był konkretniejszy. Mecz był wyrównany, lecz 3 punkty zgarnęli rywale - zauważył. 
 
Wynik spotkania otworzył w 14. minucie Damian Salachna. Po chwili rajczanie mogli podwyższyć prowadzenie, lecz rzutu karnego nie wykorzystał Filip Balcarek - piłka po jego uderzeniu ostemplowała poprzeczkę.
 
Podopieczni Sebastiana Gierata prowadzili do 63. minuty. Wówczas Grzegorz Szymoński prostopadłym podaniem obsłużył Macieja Łąckiego, ten przytomnie zgrał do Radosława Michalskiego, który idealnie przymierzył. - Akcja była przedniej urody - podkreśla Woźniak, którego futboliści w końcówce spotkania dali sobie wydrzeć "oczko".

W 87. minucie Rafał Pawlus sprokurował "jedenastkę", a z "wapna" nie pomylił się Salachna, kompletując jednocześnie dublet. - To nie był zły mecz w naszym wykonaniu. Z porażki nie robimy żadnej tragedii, konsekwentnie chcemy się dalej rozwijać - podsumował szkoleniowiec Górala.